Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skażona ziemia na Bończyku. Wyniki badań będą w czerwcu

Olga Krzyżyk
Zgromadzona w jedno miejsce skażona wierzchnia ziemi została zutylizowana
Zgromadzona w jedno miejsce skażona wierzchnia ziemi została zutylizowana Olga Krzyżyk
Skażona ziemia na Bończyku, którą wykryto przy budowie Quick Parku, została wywieziona do utylizacji. Jednak mysłowiccy radni chcą mieć pewność, czy tylko wierzchnia warstwa była skażona i czy jej badania są wiarygodne.

Skażona ziemia na Bończyku. Wyniki badań będą w czerwcu
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta, 28 kwietnia, radni dyskutowali o skażonej ziemi na Bończyka. Klub radnych PiS nawet złożył formalny wniosek o podjęcie przez prezydenta miasta działań zmierzających do usunięcia skażonego odpadu. Radni dyskutowali, a ziemia... już wcześniej została wywieziona.

- Skażony humus został wywieziony przez specjalistyczną firmę do zakładu utylizacji materiałów niebezpiecznych w Kielcach. Zostało to potwierdzone przez trwającą kontrolę śląskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska - mówi Arkadiusz Hołda, właściciel spółki Holdimex, która odpowiada za budowę centrum handlowego Quick Park. Ziemia na Bończyku była wielokrotnie badana.

Badania wykonało Przedsiębiorstwo Geologii i Ochrony Środowiska „Geowizjer” z Katowic. Pobrano 16 próbek. Ziemię badał także wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Wierzchnia warstwa po różnych badaniach okazała się skażona metalami ciężkimi, jak cynk czy ołów. Skażoną ziemię jednak zebrano w jedno miejsce, a następnie wywieziono.

- Dzisiaj należałoby zebrać większość warstwy wierzchniej ziemi w Mysłowicach i wywieźć ją do zakładu utylizacji. Pozostaje tylko pytanie, kto za to zapłaci. Pod centrum handlowym inwestor wywiózł humus i go zutylizował, a co z pozostałymi gruntami w Mysłowicach i innymi miastami śląskimi ? - pyta retorycznie Arkadiusz Hołda.

To jednak nie koniec tematu skażonej ziemi na Bończyka. Mysłowiccy urzędnicy czekają na ocenę Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach co do wystąpienia ewentualnego zagrożenia dla zdrowia ludzi lub środowiska. Trzeba zbadać, czy metale ciężkie mogą przedostawać się do gleby i do powietrza.

- Te wyniki znane będą w czerwcu. Wówczas MPWiK przekaże je do WIOŚ-u, a ten wyda zalecania co do dalszego postępowania z przedmiotową ziemią. Miasto nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów - mówi Kamila Szal, rzecznik Urzędu Miasta.

Radnych z klubu PiS jednak martwi to, że badania te zlecono Wyższej Szkole Technicznej w Katowicach, której prezesem jest Arkadiusz Hołda. Badania jednak mają zostać przekazane do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i to specjaliści stamtąd zdecydują co zrobić z ziemią na Bończyku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto