OSP Janów potrzebuje samochodu bojowego

Na zasłużoną emeryturę odchodzi najstarszy wóz strażacki Ochotniczej Straży Pożarnej w Janowie. Bojowy Jelcz ma już 24 lata i jego stan nie wróży nic dobrego. Jeśli jednostka nie znajdzie środków na nowy, może pożegnać się z Krajowym Systemem Ratowniczo-Gaśniczym.

Przy każdym alarmie strażacy z niepokojem naciskali starter silnika wozu bojowego. Czy aby "odpali"? - Dlatego zdecydowaliśmy się wycofać go już we wrześniu i zleciliśmy jego ekspertyzę, która potwierdziła nasze obawy - wyjaśnia prezes OSP Janów, Jacek Lubowiecki. - Okazało się, że samochód nie nadaje się do dalszego użytkowania i stwarza zagrożenie dla pożarników, jak i pozostałych uczestników ruchu drogowego - opowiada.

Ochotnikom zostają więc dwa samochody, z czego tylko jeden średni ratowniczo-gaśniczy - 17-letni Iveco. - Drugi wykorzystywany jest jedynie do działań powodziowych czy usuwania skutków nawałnic - tłumaczy Lubowiecki. Iveco obsługuje zatem prawie 90 proc. wyjazdów i tak intensywna eksploatacja coraz częściej kończy się dla niego awariami. Ponadto jednym z wymogów przynależności do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego jest posiadanie przez jednostkę co najmniej dwóch średnich wozów bojowych.

By móc sprawnie funkcjonować janowskim druhom potrzebny jest nowy samochód ze zbiornikiem wody minimum 2,5 tony. Koszt takiego wynosi ok. 550 tys. zł, z czego 250 tys. strażakom może przekazać śląski oddział Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.

O drugą połowę środków prezes OSP poprosił miasto. Jeśli pieniądze w tym roku się nie znajdą, spróbujemy w przyszłym. Wtedy o nowy wóz starać się będzie też Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej. Jeśli go otrzyma, przekaże ochotnikom jedno z używanych aut. Najwcześniej jesienią 2012.
Na razie propozycję tegorocznego zakupu poparli radni komisji praworządności.