18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spacer z Bernardem Krawczykiem po Mysłowicach. Swoją młodość spędziłem na Piosku

Monika Chruścińska
Umówiliśmy się z aktorem przy ulicy  Gwarków, przed bramą Zespołu Szkół Sportowych. Przed wojną ojciec Bernarda Krawczyka był pracownikiem straży granicznej. Tropił przemytników na pograniczu polsko-niemieckim, koło Bytomia. - Ciężko pracował, mało zarabiał, w domu było skromnie - opowiada aktor. W sierpniu 1939 roku, tuż przed wybuchem wojny, przyjechał z matką aktora i starszym bratem do Mysłowic. We wrześniu ojciec poszedł do polskiego wojska i dostał się do niewoli.
Bernard Krawczyk całą okupację uczył się w niemieckiej szkole, tu przy Gwarków właśnie. Wchodzimy na plac. - Niewiele pamiętam ze szkoły na Piosku.  Tylko zapach grochówki - wspomina aktor. - Przy szkole, chyba tutaj - pokazuje na jeden z budynków za boiskiem - była kuchnia, w której gotowali zupę i dożywiali uczniów. Trwała wojna, panowała ogromna bieda. W domu jedliśmy z bratem tylko chleb z margaryną lub marmoladą, żur czy wodzionkę. O tej grochówce marzyłem po nocach. Musiała być bardzo dobra, skoro zapamiętałem ją do dzisiaj - opowiada.
Umówiliśmy się z aktorem przy ulicy Gwarków, przed bramą Zespołu Szkół Sportowych. Przed wojną ojciec Bernarda Krawczyka był pracownikiem straży granicznej. Tropił przemytników na pograniczu polsko-niemieckim, koło Bytomia. - Ciężko pracował, mało zarabiał, w domu było skromnie - opowiada aktor. W sierpniu 1939 roku, tuż przed wybuchem wojny, przyjechał z matką aktora i starszym bratem do Mysłowic. We wrześniu ojciec poszedł do polskiego wojska i dostał się do niewoli. Bernard Krawczyk całą okupację uczył się w niemieckiej szkole, tu przy Gwarków właśnie. Wchodzimy na plac. - Niewiele pamiętam ze szkoły na Piosku. Tylko zapach grochówki - wspomina aktor. - Przy szkole, chyba tutaj - pokazuje na jeden z budynków za boiskiem - była kuchnia, w której gotowali zupę i dożywiali uczniów. Trwała wojna, panowała ogromna bieda. W domu jedliśmy z bratem tylko chleb z margaryną lub marmoladą, żur czy wodzionkę. O tej grochówce marzyłem po nocach. Musiała być bardzo dobra, skoro zapamiętałem ją do dzisiaj - opowiada. Arkadiusz Ławrywianiec
Mysłowice, ile zalet tu nie zliczę, czy na dobre czy na złe, bardzo kocham miasto swe" - śpiewa Bernard Krawczyk, wybitny aktor teatralny (występował na deskach Teatru Zagłębia w Sosnowcu i Teatru Śląskiego w Katowicach), filmowy (m.in. "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie") i telewizyjny ("Sobota w Bytkowie"). Już takie ma powołanie, że śpiewa i recytuje na zawołanie. I choć urodził się w 1931 r. w Podłężu Szlacheckim, koło Kłobucka, a dziś mieszka w Katowicach, to właśnie Mysłowice ukochał szczególnie. Nam pokazał dom, w którym tu mieszkał, podwórko i szkołę. Miasto swojego dzieciństwa. A właściwie Piosek, pokopalniane osiedle familoków.
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto