Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed wyborami byliśmy potrzebni, teraz już nie - skarżą się mieszkańcy Bończyka

(kpb)
O tak niewiele prosimy prezydenta – skarżą się (od lewej): Henryk Wilczek, Jan Pawlik, Elżbieta Pękalska, Krystyna Pawlik i Danuta Tomala.
O tak niewiele prosimy prezydenta – skarżą się (od lewej): Henryk Wilczek, Jan Pawlik, Elżbieta Pękalska, Krystyna Pawlik i Danuta Tomala.
Jak Osyra chciał zostać prezydentem, to latał do naszego kościoła trzy razy. Jak na niego zagłosowaliśmy, to zabrał nam ścieżkę do kościoła - denerwuje się mieszkający na Osiedlu Tuwima Jan Pawlik.

Jak Osyra chciał zostać prezydentem, to latał do naszego kościoła trzy razy. Jak na niego zagłosowaliśmy, to zabrał nam ścieżkę do kościoła - denerwuje się mieszkający na Osiedlu Tuwima Jan Pawlik.

Podobną opinię ma ponad dwustu mieszkańców ulic Leśmiana, Fredry, Janowskiej, Tuwima, Zapolskiej i Staffa. Mieszkańcy tego osiedla w dzielnicy Bończyk zdenerwowali się, bo gmina sprzedała działkę, po której biegła droga, którą chodzili do kościoła, do sklepów, na przystanek autobusowy, a ich dzieci i wnuki do pobliskiego gimnazjum. Teraz albo nadkładają kawał drogi ruchliwą ulicą Bończyka, albo też pokonują dużo większy niż do tej pory dystans ulicą Zapolskiej. Obydwie trasy pną się stromo do góry.

- To osiedle, na którym mieszkają prawie sami emeryci. Można tam było kupić dom, jak się przepracowało 25 lat na kopalni. Ja przepracowałem ponad 40. Idąc tamtędy, nogi odmawiają mi posłuszeństwa - twierdzi Jan Pawlik.

Z Osiedla Tuwima da się dojść pod kościół i do przystanku wydeptaną scieżką, wiodącą pomiędzy placem przedszkola a prywatnymi działkami, których właściciele właśnie budują tam domy. Jedyny problem - scieżka z powodu porastających ją krzewów jest bardzo wąska i nierówna. - Czy my naprawdę prosimy o tak wiele? Żeby ścieżka była godna, a nie w krzakach? - pyta Elżbieta Puchalska.

W marcu w imieniu ponad dwustu mieszkających tam osób Danuta Tomala napisała w tej sprawie do prezydenta Mysłowic. Urzędnicy i prezydent zlekceważyli ją. Odpowiedź otrzymała dopiero po dwóch miesiącach i kolejnym monicie w tej sprawie.

- Prezydent napisał nam, że nie przewiduje sprzedaży terenu, po którym obecnie chodzimy, że nie wybuduje tam chodnika, ale pozwala nam dalej tamtędy chodzić - relacjonuje Danuta Tomala.

Odpowiedź w tej sprawie dostał za to ks. Rafał Ryszka, proboszcz parafii Ścięcia Św. Jana Chrzciciela, który pytał o tę kwestię 10 lat temu. Wtedy poinformowano go, że miejskie władze zadbają, by mieszkańcy os. Tuwima mieli dojście do kościoła. Również teraz, odpowiedź na pismo mieszkańców, najpierw trafiła do... proboszcza z Bończyka. - Komuś chyba zależy, żeby wyszło, że to ważna sprawa dla księdza, a nie dla mieszkańców - przypuszczają Danuta Tomala, Jerzy Pawlik i Elżbieta Puchalska.

- Takich scieżek jest całe mnóstwo - odpowiada Grzegorz Osyra. - Do kościoła oczywiście chodzę. I na Bończyk, i do innych. Zabiegałem o poparcie wyborców i jeżeli na mnie głosowano, to bardzo dziękuję. Jeżeli coś obiecywałem, to na pewno będzie to miało ciąg dalszy.

Prezydent obiecał, że zainteresuje sprawą swojego zastępcę.

Problemem zainteresował się już radny z tego okręgu Jerzy Stolorz. - Zgłosiłem już tę sprawę, ale oficjalnej odpowiedzi nie otrzymałem. Podobno to grunt prywatny. Sprawdzę u zajmującej się tym naczelniczki wydziału - mówi Jerzy Stolorz. Sprawa ma być omawiana po raz kolejny na posiedzeniu Komisji Gospodarki Miejskiej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa. Przewodniczący Bogdan Sablik obiecał DZ, że przyjrzy się jej wnikliwie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto