Trzy wyreżyserowane wypadki, próbę resuscytacji i sprawdzian za kierownicą musieli przejść uczestnicy Okręgowych Mistrzostw Ratowników Drogowych Polskiego Związku Motorowego i ogólnodostępnych zawodów udzielania pierwszej pomocy, które w ubiegły weekend odbyły się w Mysłowicach i Jaworznie. Oceniano szybkość, skuteczność i poprawność wykonywanych przez nich działań. W tym roku w zawodach wzięło udział zaledwie pięć dwuosobowych drużyn.
W zawodach wzięli m.in. udział strażnicy miejscy z Jaworzna Piotr Wieczorek i Tomasz Nóżka. Z racji wykonywanego zawodu zdobyli najwiecej punktów (271). Znaleźli się poza zwykłą kalsyfikacją. Z kolei w drużynach spoza SM, pierwsze miejsce zajęła para Mariusz Krajweski i Piotr Jakubowski z Automobilklubu Śląskiego (269 pkt.).
- Z reguły ludzie, którzy widzą wypadek, wolą nie być jego świadkami, wolą nic nie widzieć. Wychodzą z założenia, że lepiej niech ktoś inny pomoże poszkodowanemu - mówi Jerzy Wolniak, wiceprzewodniczący Okręgowej Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Między innymi po to, aby przekonać ich do pomocy potrzebującym, w Jaworznie i Mysłowicach odbyły się zawody ratownictwa. Zorganizował je Automobilklub Mysłowice. Rajdowcy muszą się szkolić, aby w razie wypadku móc uratować komuś życie.
- Naszym zadaniem jest przygotować kierowców do postępowania w trudnych sytuacjach, do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Co prawda, w zawodach wzięło udział niewielu chętnych, ale jeśli oni pomogą choć jednej osobie, to już jest dużo - Andrzej Litwiński, prezes Auomobilklubu Mysłowice.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?