Wystawa Mysłowiczanie w MOK-u: Historie mieszkańców i miasta uchwycone w kadrze

Wystawa Mysłowiczanie w MOK-u: To zbiór fotografii prezentujących nasze miasto i jego mieszkańców kiedyś. Wszystkie pochodzą z prywatnych zbiorów mysłowiczan, którzy - tak jak pan Andrzej - udostępnili swoje zdjęcia działaczom stowarzyszenia Mysłowicki Detektyw Historycz-ny. Większość z nich nigdy dotąd nie była publicznie pokazywana. Wiele posiada wartość dokumentalną. Uwiecznione zostały na nich budynki, które już nie istnieją. Są również świetnym uzupełnieniem starych map i oficjalnych pocztówek z Mysłowic.

- Z żalem wybraliśmy tylko 70 odbitek. Do dyspozycji mieliśmy blisko dwa razy tyle - przyznają Agnieszka i Leonard Czarnotowie z Mysłowickiego Detektywa Historycznego. - Być może zaprezentujemy je na kolejnej wystawie - zapowiadają.

Pani Maria z Morgów użyczyła na wystawę fotografie swojej mamy, Heleny Drzymały. Na jednym widnieje z kopką siana, a w tle widać Bauverein. Innym razem pozuje na dzisiejszym placu Wolności przed wyburzoną w trakcie wojny synagogą. To znów pływa z mężem kajakiem po Przemszy. W kajaku siedzi też malutka pani Maria.

- To była cotygodniowa wyprawa Przemszą przez Sołę do Oświęcimia, tzw. "dziewiątka" - opowiada morgowianka. - Startowaliśmy przy obecnym Domu Górnika, a na dziewiątym kilometrze rzeki przesiadaliśmy się i płynęliśmy dalej. Była piękna polana, trawa, w oddali las . Kajaki były składane, materiałowe. Nasz nazywał się "Wicher" - wspomina.

Te zdjęcia to pamiątki rodzinne pani Marii, zachowuje je dla następnych pokoleń. Żeby zobaczyli, jak kiedyś wyglądały Mysłowice i jak ubierały się ich babki. - Tę koronkę na przykład mam w domu jeszcze do dzisiaj - wskazuje na zdjęcie swojej mamy z lat 40. Na fotografii z wczesnych lat 50. jej teść z ojcem pozują przy motocyklach.. bmw. - W tamtych czasach robiły takie wrażenie, jak dzisiaj helikopter - śmieje się.

Krystyna Bliwert udostępniła zdjęcia swojego męża z lat 20. Mirosław Bliwert, późniejszy muzyk, pedagog i organista mysłowickiej parafii ewangelickiej, siedzi na nich jako 6-latek z bratem i kolegami na placu Wolności.

- Tu urodził się i mieszkał w dzieciństwie. A jego koledzy na zdjęciu to dzieci państwa Jędyków, właścicieli dzisiejszej kamienicy przy Szymanowskiego 2 - tłumaczy pani Krystyna. W domu takich fotografii ma o wiele więcej. - Mój dziadek był przed wojną właścicielem kina Union, a po wojnie - kina Piast na Rynku - opowiada. - Był chłopem małorolnym z Zaolzia, który dorobił się tam sklepu i restauracji. Ale po ustaleniu nowych granic musiał się wynosić. Razem z babcią przyjechali do Mysłowic. Za pieniądze ze sprzedanych restauracji i sklepu kupił okazyjnie kino, choć w życiu żadnego filmu nie widział - uśmiecha się.

Organizatorem wystawy "Mysłowiczanie" jest stowarzyszenie Mysłowicki Detektyw Historyczny. Prezentowane na niej zdjęcia oglądać można od minionego piątku do czwartku, 26 września, w godzinach pracy Mysłowickiego Ośrodka Kultury (ul. Grunwaldzka 7). Wystawę udało się zorganizować dzięki pomocy MOK-u, który udostępnił działaczom swoją galerię i uprzejmości państwa Ptasińskich, właścicieli zakładu fotograficznego FotoLab Ptasińscy, którzy wykonali 70 odbitek starych zdjęć mieszkańców formatu A4.