Wierni dofinansują kolonie dla najuboższych dzieci

Ks. Hubert Pasoń, proboszcz parafii św. Krzyża, już po raz trzeci organizuje kolonie dla najbiedniejszych dzieci ze swojej dzielnicy. W połowie sierpnia do Swarzewa koło Władysławowa wyjedzie ponad 40 osób, głównie z rodzin pozostających pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nad morzem spędzą 12 dni.

- To nie są tylko dzieci z mojej parafii. W ciągu roku chodzą do prowadzonej przez nas świetlicy młodzieżowej i ochronki, gdzie w weekend mają darmowy posiłek - wyjaśnia ks. Pasoń.

Koszt pobytu jednego dziecka to około 600 zł. Część pieniędzy wyłożyło Kuratorium Oświaty i mysłowicki MOPS. Brakujące pieniądze zwykle proboszcz wykłada ze swojej kieszeni. Ale w tym roku do koloni dołożą się również parafianie. W jedną z niedziel czerwca i lipca ofiary na ten cel zbierały panie z zespołu charytatywnego. W sumie udało się zebrać około tysiąca zł.

- To dużo jak na ich możliwości - uważa proboszcz.

Kolejna kwesta odbędzie się tuż przed wyjazdem, 13 sierpnia.

Do pierwszych koloni proboszcz musiał dołożyć około 12 tys. zł. Teraz liczy, że ta kwota będzie dużo mniejsza.

- Na dzisiaj brakuje około 5 tys. zł - dodaje ks. Hubert Pasoń.

W czasie koloni dzieci mają odwiedzić między innymi Hel i Malbork. Nad ich bezpieczeństwem będą czuwali wolontariusze, studenci i nauczyciele współpracujący z parafią. W sumie pięć osób. Wierni, którzy chcieliby wesprzeć inicjatywę, mogą składać ofiary również w budynku probostwa lub wpłacać pieniądze na parafialne konto. Jego numer jest podany w gazetce parafii Św. Krzyża. Z wyjazdu do Swarzewa cieszą się już dzieci regularnie przychodzące do świetlicy prowadzonej przy parafii.

- Jadę pierwszy raz, ale nie boję się jechać. Nie będę tęskniła - zapewnia 8-letnia Żaneta Cieślik. Starsza od niej o sześć lat Lucyna Napora pojedzie już trzeci raz. - Najfajniejsze oczywiście jest morze. Dobrze się tam bawimy, jeździmy na wycieczki, na przykład do Trójmiasta - opowiada nastolatka.