Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki Brat niewiele u nas podpatrzy

MCH
Widoki z kamer Centrum Kształcenia Praktycznego zrzucane są na monitor, który znajduje się w stróżówce.
Widoki z kamer Centrum Kształcenia Praktycznego zrzucane są na monitor, który znajduje się w stróżówce. fot. Agnieszka Maj.
Mysłowice są chyba najmniej podglądanym miastem w regionie. Owszem, znajdziemy kamerę w co piątym sklepie, instytucjach publicznych czy na komendzie policji, ale już idąc ulicą w centrum miasta oko Wielkiego Brata na nas nie patrzy. Mysłowice nadal bowiem nie mają monitoringu miejskiego. Choć rok temu było już bardzo blisko realizacji inwestycji.

- Urząd Marszałkowski zaakceptował nasz projekt i przyznał nam na jego realizację 1 mln 200 tys. zł. Całość miała natomiast kosztować 1 mln 600 tys. Rada Miasta jednak nie przyznała środków na wkład własny ani nie wpisała inwestycji w Wieloletni Plan Inwestycyjny. Tym samym gotowy projekt został, ale środki przepadły - wyjaśnia rzecznik prasowy Urzędu Miasta, Michał Woźniczko.

Zgodnie z projektem w centrum Mysłowic miały zostać zainstalowane łącznie 24 kamery, w tym 12 mobilnych. Rozmieszczenie ich skonsultowano z policją. - Planowaliśmy umieścić je głównie na rynku, w pobliżu przystanków autobusowych, punktach wlotowych i wylotowych z miasta oraz przy większych skrzyżowaniach w centrum, np. Mikołowskiej z Armii Krajowej, gdzie niedawno miał miejsce śmiertelny wypadek - wylicza rzecznik mysłowickiej policji, Ryszard Padewski.

W Śródmieściu interwencje policji nie należą bowiem do rzadkości. Pani Alina pracuje w pobliskim, otwartym do późna sklepie. Często zamyka drzwi, a klientów obsługuje przez niewielkie okienko. - Jest niebezpiecznie, często przychodzą tu kibice. Strach samemu tędy wracać do domu - mówi. Mieszkańcy chętnie widzieliby też oko kamery na Piasku i w Brzęczkowicach.

- Awantury i rozboje to tutaj codzienność. Policja przyjeżdża, ale sprawcy zawsze zdążą uciec - skarży się Agnieszka Nowak, mieszkanka Piasku. - Takie kamery na pewno odstraszyłyby niektórych rzezimieszków, a i nikt nie niszczyłby tak naszych zabytkowych kamienic, których tu przecież nie brakuje - dodaje.
Policja przyznaje, że miejski monitoring ułatwiłby jej pracę. - Jest bardzo przydatny. Dostarcza bowiem informacji o ewentualnych sprawcach przestępstw czy wykroczeń i pozwala na bieżąco reagować - wyjaśnia Padewski.

Komenda policji ma swój monitoring. Urządzenia rejestrują to, co dzieje się przed jej wejściem, z tyłu budynku a także w pomieszczeniu dla zatrzymanych.
Dla poprawy bezpieczeństwa kamery zakładają prywatni przedsiębiorcy i firmy. Na porządku dziennym są kamery w bankach, sklepach czy na stacjach benzynowych.

- Jednym razem, dzięki kamerom na parkingu marketu, funkcjonariusze ustalili i zatrzymali handlarzy tanich podróbek markowego sprzętu elektronicznego, drugim razem kamera przy kasie w sklepie spożywczym wykryła złodzieja posługującego się skradzioną kartą bankomatową - przypomina rzecznik mysłowickiej policji.
Coraz częściej oko kamery zastępuje stróża na parkingach czy w szkołach. Obecnie zainstalowany monitoring wizyjny posiada 16 mysłowickich placówek oświatowych, w tym sześć szkół podstawowych, cztery gimnazja, cztery zespoły szkół, Centrum Kształcenia Praktycznego i II Liceum Ogólnokształcące. Większość z nich skorzystała z dofinansowania przyznawanego w ramach rządowego programu "Monitoring wizyjny w szkołach i placówkach".

- Do niepokojących zajść w naszej szkole nie dochodziło, ale monitoring to dobre dodatkowe zabezpieczenie, bo pozwala dokładnie nadzorować, kto z zewnątrz wchodzi i wychodzi z budynku. Rodzice nie mieli problemów z zaakceptowaniem ich - wyjaśnia Ewa Świątkowska, dyrektorka Zespołu Szkół Ogólnokształcących.
Kamery wewnątrz rejestrują to, co dzieje się na korytarzach, zaś te na zewnątrz skierowane są na boisko szkolne i ulicę przed placówką. - Uczniowie tylko na początku zwracali uwagę na kamery, teraz się już do nich po prostu przyzwyczaili. Raz nawet dzięki kamerom jeden z naszych uczniów znalazł zagubione pieniądze. Okazało się, że wypadły mu z kieszeni. Drugi uczeń znalazł je i przyniósł do sekretariatu - wspomina dyrektorka ZSO.

W ZSP nr 1 monitoring jest już od trzech lat. - Ogółem mamy na terenie szkoły 13 kamer - 6 na korytarzach i 7 wokoło budynku. To nasza gwarancja bezpieczeństwa. Dzięki temu mniej jest zniszczeń i dewastacji - głównie mniej powybijanych szyb w oknach i malowideł na ścianach, bo graffiti domorosłych artystów trochę nam niweczyło pracę włożoną w zachowanie czystości budynku - przyznaje dyrektor szkoły "na górce", Józef Stolorz. Jego zdaniem dzięki kamerom młodzież stała się również bardziej zdyscyplinowana. Oko Wielkiego Brata było potrzebne też strażnikom, którzy strzegą budynek nocą. - Mają podgląd na to, gdzie się ktoś kręci i czy ma zamiar coś zmajstrować na ścianach- mówi Stolorz. Kamery stały się również nieodzownym przyjacielem Centrum Kształcenia Praktycznego. - Dzięki nim wychwyciliśmy kilka przypadków dewastowania sprzętu przez uczniów - przyznaje zastępca dyrektora CKP, Damian Wołany. Tutaj rozmieszczonych zostało łącznie 12 kamer, 8 w środku budynku i 4 na zewnątrz. Kamera znajduje się też w szatni. - Tam niegdyś często dochodziło do rozmaitych bójek i kradzieży, a teraz jest spokój - twierdzi Wołany.

Oko kamery śledzi nas też w Urzędzie Miasta i niektórych instytucjach miejskich: Miejskim Zarządzie Dróg, filii MOKiS w Janowie czy Miejskim Zarządzie Gospodarki Komunalnej. Swój monitoring ma również Centralne Muzeum Pożarnictwa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto