W Mysłowicach na zimę czeka już 500 ton soli i 300 ton piasku

W minionym sezonie ZOM zużył jej dwa tysiące ton. - Ile zużyjemy tym razem, zależy od tego, jak długa będzie zima i jak intensywnie będzie padać - zaznacza Leszek Łomski z Zakładu Oczyszczania Miasta. Jeśli często i silnie, dziennie zejdzie nawet 50-100 ton soli. Magazyny jednak jednorazowo pomieszczą jej do 500 ton.

Większe obawy niż śnieg budzą prowadzone na drogach prace. Bo piaskarka na roboty sypać nie będzie, a i do miejsca docelowego szybko nie dojedzie. - Tam, gdzie ruch jest poprowadzony wahadłowo, będzie miała utrudniony dojazd do swojego rejonu. I to właśnie ten rejon ma pierw oczyszczać, a nie drogę dojazdową - uczula Łomski.

Główne arterie komunikacyjne powinny zostać odśnieżone do dwóch godzin po ustąpieniu opadów śniegu, drogi je łączące w ciągu czterech godzin, a na pozostałych mogą zalegać śladowe ilości śniegu, byleby jezdnie były uszorstnione i przejezdne. Łącznie do utrzymania ZOM ma prawie 210 km dróg. W sumie w "Akcję Zima" zaangażowanych jest 65 osób na dobę. - Podobnie, jak przed rokiem, będziemy musieli zatrudnić ok. 30 dodatkowych ludzi - mówi kierownik ZOM.
Zaspy z ulic i chodników w centrum będą wywozili ciężarówkami, z zasypanymi osiedlami i podjazdami mieszkańcy muszą radzić sobie sami. Mogą wynająć wywrotkę, ale ta na godzinę kosztuje minimum 50 zł. To i tak niewiele w porównaniu z kwotą, jaką za "Akcję Zima" zapłaci miasto.- W tym roku zagwarantowanych mamy 1 mln 700 tys. zł - wylicza Łomski.

W pierwsze trzy dni opadów śniegu, w ostatni weekend października, mysłowiccy policjanci naliczyli 8 kolizji i dwa wypadki. Pierwszy to potrącenie pieszego nocą na ul. Sosnowieckiej, drugi miał miejsce na Mikołowskiej. - Kobieta uderzyła we wiadukt, ale ciężko powiedzieć czy miało to związek ze złymi warunkami na drogach czy był to błąd kierowcy - zaznacza podinsp. Dariusz Mendrela.