Kiedy rok temu w jednej z klas zapaliła się lampa, doszło nawet do pożaru. Na szczęście szybko ugasiły go nauczycielki.
- Stropy są trzcinowo-drewniane. Nie chcę myśleć, co by się działo, gdyby się zajęły - wspomina Zając-Lubowiecka.
- W starym budynku szkoły w jednym miejscu elektryk naprawia, a w drugim przychodzi przeciążenie i instalacja nie wytrzymuje - ocenia strażak, Wojciech Chojnowski.
Przeciekają też ściany na nieużytkowanym strychu i poziomie piwnic, gdzie odbywają się lekcje. Tutaj zajęcia ma właśnie dziewczynka na wózku. Do góry nie wjedzie, bo choć 80 proc. uczniów szkoły to osoby niepełnosprawne, także ruchowo, w budynku nie ma wind. - Nie da się uczyć upośledzonych dzieci w warunkach sprzed 30 lat - rozkłada ręce dyrektorka. O potrzebach placówki poinformowała we wrześniu prezydenta i radnych. Odpowiedzi jednak nie dostała do dziś.
Jak na razie nikt z kandydujących na prezydenta nie zainteresował się też szkołą w swoim programie. Zapytani przez nas zapowiadają jednak, że pieniądze na pewno się znajdą. Kiedy? - Po wyborach - mówi kandydat PO, Bernard Pastuszka.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?