Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studzienki wybijają fekalia na działki [ZDJĘCIA]. Smród w Mysłowicach-Janowie

Monika Chruścińska
Adam Sowa pokazuje przepust, którym ścieki wydostają się na jego łąkę.
Adam Sowa pokazuje przepust, którym ścieki wydostają się na jego łąkę. Monika Chruścińska
Fetor czuć było już z daleka - wspominają obfite deszcze sprzed dwóch tygodni mieszkańcy ul. Łącznej w Janowie. Ich działkę i ogród zalały fekalia, które wybiły ze studzienki za płotem. W tym samym czasie cuchnąca maź popłynęła też po Parku Zamkowym na Piasku. A od prawie roku ze ściekami i na łące zmaga się pan Adam Sowa z Morgów.

- Siedzieliśmy tu jak pośrodku szamba - żali się Irena Seifert z ul. Łącznej. Wszystko przez jedną z lipcowych ulew. Pani Irena pamięta tylko, że usłyszała szum wody. - Kiedy zbiegłam schodami do ogródka, to aż mi serce stanęło. Okazało się, że to fekalia nas zalewają - opowiada.

Na łące za oknem Seifertów studzienka bryzgała szarą mazią niczym gejzer. Gdyby nie to, że razem z mężem nadsypali wcześniej ziemię w ogródku sąsiadującym z łąką, nieczystości dopłynęłyby pod sam dom.

- Sąsiad myślał, że ze studzienki za płotem wypływają kamienie. Chciał je wyciągnąć i wtedy okazało się, że to ludzkie odchody. Wszędzie pływały, niekiedy nawet ze skrawkami papieru toaletowego - opowiada Grzegorz Berzowski. - Na całej działce śmierdziało, zalęgły się komary i zarazki, a tu przecież w ogródkach bawią się nasze dzieci. Niech by któreś tak wpadło do tego bajora, to nieszczęście gotowe - narzeka pani Monika, żona Grzegorza. Na dowód tego co mówią, pokazują film nakręcony komórką w dniu, kiedy ścieki wylały.

Mieszkańcy po ulewie zawiadomili dyspozytora MPWiK-u, ale tego dnia na Łącznej już nikt się nie pojawił.

Poszkodowani mieszkańcy są zgodni, że nowa kanalizacja to bubel. - Nikt nie pomyślał o odprowadzeniu wód opadowych z rejonu naszej ulicy, choć piszemy o nie do Urzędu Miasta od lat - żali się pani Irena. I teraz podejrzewa, że ktoś podłączył do sanitarki deszczówkę i stąd potok fekaliów na działkach.

Nie tylko jednak na Łącznej ludzie zmagają się z wybijającymi w trakcie ulew nieczystościami. Strumień ścieków, jak donoszą mieszkańcy Piasku, przepłynął dwa tygodnie temu też przez Park Zamkowy.

W Morgach przy ul. Pukowca ścieki z wodą deszczową zalewają ludziom łąki. Adam Sowa, na którego działkę wylewa się maź złożył nawet skargę do Rady Miasta, którą radni po przeprowadzonej wizji lokalnej uznali za zasadną.

Mysłowiczanin na czas robót drogowych użyczył firmom wykonawczym teren obok do-mu na zaplecze budowlane. - Do dziś nie posprzątali po sobie zwałów ziemi - pokazuje skarpę niedaleko domu. Największym problemem są jednak ścieki, które przepust wyrzuca na przydomową łąkę. - Niosą brud i zarazki, a ja tu pasę zwierzęta - opowiada Sowa. Mimo to przedstawiciele Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oraz Miejskiego Zarządu Dróg dokonali odbioru robót na ulicy.

Zapytany o sprawę ul. Łącznej MPWiK, szuka przyczyn powstania rozlewni. - Wykonywane są pomiary w terenie, które mają na celu rozwiązanie powstałego problemu - zapowiada rzeczniczka wodociągów, Agnieszka Szepel. Z kolei na Piasku, park zalało, bo - jak przyznała spółka - kanalizacja sanitarna i deszczowa jest nie w pełni rozdzielona. Aby to naprawić, potrzebne są duże nakłady, których obecnie miasto nie ma. W przypadku Morgów, - wodociągi zapewniają, że skarpę usuną do końca lipca, a przepusty umocni MZD, kiedy znajdą się na to pieniądze.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto