MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stara Wesoła: Mój przyjaciel owczarek

(kpb)
Pan Waldemar owczarkami zajmuje się od 37 lat.
Pan Waldemar owczarkami zajmuje się od 37 lat.
Choć zajmuje się samochodami, to nie one rzucają się w oczy na podwórku jego domu. Donośnie szczekanie na kilkadziesiąt głosów to znak, że jesteśmy w pobliżu największej hodowli owczarków niemieckich w Mysłowicach.

Choć zajmuje się samochodami, to nie one rzucają się w oczy na podwórku jego domu. Donośnie szczekanie na kilkadziesiąt głosów to znak, że jesteśmy w pobliżu największej hodowli owczarków niemieckich w Mysłowicach.

Waldemar Pypłacz dobiega pięćdziesiątki. Lekko szpakowate włosy, szczupła sylwetka, dżinsy, sportowa bluza. W ubiegła niedzielę w Parku Zamkowym zorganizował II Mysłowicką Wystawę Owczarków Niemieckich.

Kilkadziesięcioro mieszkańców każdego zakątka Polski przyjechało pochwalić się urodą ponad 130 swoich pupili. Nie ważne, czy miał krótką, czy długą sierść, na wszystkich gości psy patrzyły swoimi mądrymi oczami, łowiły dźwięki postawionymi na sztorc uszami. Tymi samymi, które wszyscy znają z popularnych seriali: "Czterej pancerni i pies", czy "Przygody psa Cywila".

Pierwszego psa Pypłacz dostał od rodziców w 1969 roku. Miał wtedy dwanaście lat. Szybko się z nim zaprzyjaźnił. Może dlatego, że był jedynakiem, rasowy owczarek niemiecki Maurum znad Czarnej Przemszy (takie imię miał wpisane w rodowodzie) towarzyszył mu niemal w każdej chwili. Gdy grał w piłkę, jeździł na łyżwach, na nartach. Rozstawali się tylko na czas lekcji w szkole.

- To był pies, który zawojował całą Polskę. Zdobywał tytuły na wielu ogólnopolskich wystawach, a w 1971 roku zajął trzecie miejsce na międzynarodowej wystawie w Budapeszcie - wspomina Pypłacz.

Wielokrotny czempion pochodził ze znanej hodowli "Z nad Czarnej Przemszy" nieżyjącego już doktora Tadeusza Boczonia, dzisiaj patrona Szpitala nr 2.

Już kilka lat później mieszkaniec Wesołej zajął się hodowlą tej rasy.

- To jest bardzo wszechstronny pies. To nie jest rasa wyspecjalizowana. Może być psem służebnym i pracującym, potrafi być towarzyski aż do przesady. Może być zagłaskany na kanapie, albo być psem obronnym. Jest bardzo zrównoważonym zwierzęciem, nie ma problemów z psychiką - opisuje charakterystyczne cechy swoich pupili. Obowiązującym wzorcem psiej urody w tej rasie, jest ten wypracowany w Niemczech. Na przestrzeni ostatnich lat wygląd owczarków nieco się zmienił.

- Mają niżej zady. To, co powoduje, że ładniej biegają, jest efektem krzyżówek genetycznych. Zawsze dąży się do czegoś lepszego. Trzeba robić selekcje, żeby mieć dobre szczeniaki - pokazuje na zdjęciach swoje pierwsze psy i te, które ma dzisiaj.

Co ciekawe, nawet najbardziej rasowy ojciec i jeszcze bardziej rasowa matka nie gwarantują, że ich potomstwo będzie równie bliskie owczarkowym ideałom.

- Czasem w takim miocie ledwo jeden pies spełnia wszystkie warunki - dodaje hodowca.

Każdy pies ma swój ogrzewany kojec. Szczeniaczki biegają po ogrodzonych wybiegach. Każdego dnia Pypłacz sprząta ich kojce, wyprowadza je, daje pobiegać po polu i lesie, a także gotuje dla nich dwa pięćdziesiątlitrowe garnce pożywienia. Nie daje im jeść byle czego. Nawet psy mają jadłospis ustalony według żelaznych wzorców.

- Psy są mięsożerne, więc muszą je dostać. Szczeniaka trzeba karmić nawet kilogramem mięsa dziennie. Trzeba dostarczyć im odpowiedniej porcji węglowodanów, na przykład w makaronie i uzupełnić taki posiłek suchymi karmami. Ale nie tanimi. Te z supermarketów powodują tylko biegunkę - zaznacza.

Na prawie hektarowym placu wokół jego domu swój psi żywot wiedzie ponad 30 czworonogów. Starszych i kilkutygodniowych, krótko i długowłosych, reprodukcyjnych i rozpłodowych. Pypłacz z daleka rozpoznaje każdego. Gdy siedzi w pokoju potrafi poznać, który szczeka. Pamięta wszystkie imiona. Każdy miot rozpoczyna się na kolejną literę alfabetu. Każdemu psu musi poświęcić choć chwilę na - nawet najmniejsze - pieszczoty. Sympatyczne czworonogi łakną tego, jak każdy człowiek. Gdy jednego z nich głaszcze się zbyt długo, pozostałe są zazdrosne. - Staram się nie mieć swojego faworyta, bo inne psy wtedy źle się czują. Są emocjonalnie związane z człowiekiem - podkreśla hodowca.

Takie hobby wymaga nie tylko poświęcenia sporej ilości czasu, ale również nakładów finansowych. Wbrew pozorom nie zawsze osiągnięta cena pokrywa koszty wyżywienia psa. Owczarki z rodowodem kosztują od 800 do 1000 zł. Bez liczonego cztery pokolenia wstecz "drzewa genealogicznego" połowę tej ceny.

Pypłacz należy do prywatnego klubu hodowców "Khron" z Sieradza. Kilka lat temu wystąpił z Polskiego Związku Kynologicznego. W jego hodowli są zarówno psy z krótką, "klasyczną" sierścią, jak i dłuższą. Te ostatnie są nie uznawane przez związek, ale mysłowiczanowi podobają się bardziej.

- Są masywniejsze i wyglądają bardziej sympatycznie. Ale w ogóle owczarek to wspaniała rasa, bardzo przyjazna rasa. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym hodować inne psy - kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto