Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słupna: Największa kolekcja samochodów strażackich w całej Polsce

(kpb)
Większa część zbiorów Marka Pisarka przypomina zabawki, ale to kolekcjonerskie modele.
Większa część zbiorów Marka Pisarka przypomina zabawki, ale to kolekcjonerskie modele.
Marek Pisarek jest naczelnikiem Wydziału Historii Pożarnictwa Centralnego Muzeum Pożarnictwa. W tym miejscu pracuje od trzynastu lat. Tyle samo przepracował w katowickiej komendzie straży pożarnej.

Marek Pisarek jest naczelnikiem Wydziału Historii Pożarnictwa Centralnego Muzeum Pożarnictwa. W tym miejscu pracuje od trzynastu lat. Tyle samo przepracował w katowickiej komendzie straży pożarnej. Jako dowódca odcinka walczył z ogniem trawiącym lasy Kuźni Raciborskiej. Dostał za to srebrny Krzyż Zasługi. Ale nie to wyróżnia go spośród braci ogniomistrzów. Pisarek słynie bowiem słynie z kolekcji samochodów strażackich. Zbiera je od ponad dwudziestu lat. Małe "resoraki" i dużo większe kolekcjonerskie modele.

- Zawsze interesował mnie sprzęt pożarniczy, a najbardziej samochody. Skąd to się wzięło? Oglądałem je w różnych sklepach i pomyślałem, że też takie chciałbym mieć u siebie. Wcześniej zbierałem tylko prospekty - opowiada kolekcjoner.

Pisarek, jak sam mówi, zbiera wszystko, co czerwone.

- Choć straże pożarne w niektórych krajach mają inne kolory - zaznacza.

Modelami samochodów zainteresował się już jako dorosły mężczyzna. Jednym z pierwszych samochodzików w jego rękach była kupiona w "Peweksie", wyprodukowana przez znaną wszystkim chłopcom i kolekcjonerom firmę "Matchbox", miniaturka służącego na lotniskach wozu bojowego.

- Kosztowała 1,2 dolara. W tamtych czasach, po przeliczeniu, zarabiałem około 20 dolarów. Więc nie był to byle jaki wydatek - wspomina Pisarek.

W dzisiejszych czasach dużo łatwiej jest je nabyć. Sklepów jest znacznie więcej niż peerelowski "Pewex" i "Baltona" z przełomu 80-tych i 90-tych lat.

- Gdy byłem dzieckiem to wszystkie samochody-zabawki były drewniane. Teraz dzieci mają dostęp do wszystkiego - mówi.

Choć czasem ludzie żartują z takich jak on kolekcjonerów, że to zabawa dla dzieci, to zbieracze strażackich samochodów, to przede wszystkim mężczyźni w sile wieku. Zresztą na miano kolekcjonera w oczach Pisarka i jemu podobnych nie jest łatwo zasłużyć.

- Dla mnie kolekcjoner to taki człowiek, który ma przynajmniej tysiąc modeli. Takich ludzi w Polsce jest trzech. Wiele kolekcji liczy od stu do dwustu modeli - mówi Marek Pisarek.

Jego kolekcja liczy ponad 1700 sztuk. Jest największa w Polsce. Największy okaz to kremowy ford w skali 1:16 służący w jednej z ochotniczych straży pożarnych w Stanach Zjednoczonych. Ma miniaturowe wyposażenie, dokładnie takie same jak oryginalny wóz. Podobnych rozmiarów jest również samochód-drabina nowojorskiej straży złożona z 1260 elementów klocków Lego. Najwięcej modeli Pisarka wybudowano w skali 1:43, mają po kilkanaście centymetrów długości. Przechowuje je w trzech miejscach.

- Oczywiście w domu, tutaj w Muzeum i w domu dziadków - wylicza. Sam chętnie wypożycza je na różne wystawy. W Mysłowicach można było oglądać je choćby w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Trzymane w domu modele, Pisarek przechowuje w oszklonych gablotach. Do każdej wchodzi ponad dwieście samochodów. Szyby utrudniają osiadanie na nich kurzu, ale i tak raz na jakiś czas trzeba je przetrzeć delikatnym pędzelkiem.

Wyraz swojej pasji Marek Pisarek dał również na papierze. Jest współautorem książki "Samochody pożarnicze Państwowej Straży Pożarnej". Ale modeli polskich aut jest jak na lekarstwo.

- Polscy producenci w ogóle się tym nie interesują. Na zachodzie firmom zależy, by powstawały miniaturowe modele ich produktów. Są bardzo dokładne. Są tak oznaczone, że wiadomo nawet, w których jednostkach z nich korzystano - podaje kolekcjoner.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto