Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Silesia volley przegrała z Wisłą Kraków, i straciła kontakt z czołówką i ligi

Patryk Trybulec
ARC Silesia Volley
Sytuacja siatkarek Silesii Volley po czterech kolejkach I ligi nie wygląda kolorowo. Do tej pory podopieczne trenera Sebastiana Michalaka wywalczyły tylko 4. punkty, a po ostatniej porażce 1:3 z Wisłą Kraków zupełnie straciły kontakt z czołówką tabeli.

- Niestety ucieka nam nie tylko czołówka, ale także środek stawki - kręci głową trener Michalak. - Na pewno nie jesteśmy zadowolenie z tego, że tak to wygląda. Szczególnie bolą nas sety, które prowadziliśmy 8-10 punktami, a ostatecznie je przegraliśmy. Tak było w Ostrowcu, czy ostatnio w meczu z Wisłą. Na tym etapie profesjonalnego sportu nie powinno się to zdarzyć. Myślę, że problem tkwi w sferze mentalnej. Brakuje chłodnej głowy, szczególnie w końcówkach setów. Dlatego bierzemy się także ostro za pracę nad zagrywką, bo w decydujących momentach psujemy za dużo serwisów - podkreśla szkoleniowiec naszych siatkarek, który na razie nie zdecydował się na indywidualne oceny zawodniczek i szukanie winnych ostatnich niepowodzeń. - To jest gra zespołowa i jeśli jeden za drugiego nie będzie brał odpowiedzialności, to nic z tego nie będzie. Zawodzimy jako zespół, bo każda z zawodniczek robi jakąś głupotę, która potem skutkuje porażką. Jeśli dziewczyny nie odzyskają na parkiecie pewności siebie, to nadal będziemy mieć takie przykre sytuacje jak po meczu z Krakowem, który to my powinniśmy wygrać 3:1 - ocenia Michalak.
W Silesii Volley słabą postawą drużyny martwią się tym bardziej, że zazwyczaj mysłowiczanki zaliczały udany początek sezonu.

- Ostatnimi czasy szybko udawało nam się wszystko poukładać. Na to liczyliśmy także w tym sezonie, bo stworzyliśmy jedną z najwyższych drużyn w lidze. Nasza średnia wzrostu wynosi ok. 1,8 m, a w składzie mamy Agatę (Karczmarzewską-Purę, byłą reprezentantkę Polski pozyskaną przez Silesię przed tym sezonem, przyp. red.), która jest ostoją zespołu. Mamy jednak problemy mentalne i - co tu ukrywać - na razie dajemy plamę - mówi trener Michalak.

Przed szansą na przełamanie niemocy nasze zawodniczki staną już w ten weekend w meczu wyjazdowym ze Stalą Mielec. Rywalki wydają się być łakomym kąskiem, bo do tej pory przegrały wszystkie trzy rozegrane do tej pory mecze. Sztab szkoleniowy mysłowiczanek przestrzega jednak przed zbyt wczesnym dopisywaniem punktów. O tym, że Silesia do meczu podchodzi poważnie fakt, że drużyna na mecz wyjeżdża już dziś (piątek).

- Jedziemy już dzień wcześniej, aby dziewczyny nie musiały wychodzić na parkiet prosto z busa. Chcemy, by wszelkie warunki zostały zachowane. Tuż po meczu z Wisłą powytykaliśmy sobie popełnione błędy i w Mielcu postaramy się ich nie popełnić. Nie mogę jednak zagwarantować, że mecz zakończy się po naszej myśli. W tym sezonie liga będzie najbardziej wyrównana od lat i czeka nas wiele zaskakujących rozstrzygnięć - uważa szkoleniowiec siatkarek Silesii Volley.
W ostatniej kolejce przegrała także druga drużyna. Zespół trenera Rafała Kalinowskiego uległ we własnej hali ekipie PLK Pszczyna 1:3.

Silesia Volley odzyska pewność siebie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto