Prezydent Mysłowic Grzegorz Osyra przełknął w piątek o godz. 14 gorzką pigułkę. Sąd Rejonowy skazał go na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata oraz grzywnę w wysokości 34 tys. zł.
- Wyrok nie jest dla mnie komfortowy, ale i tak nie zamierzam wycofać się z kampanii. Jeszcze czymś was zaskoczę - stwierdził z uśmiechem na ustach Grzegorz Osyra. Dodał, że zamierza odwołać się od wyroku i jest pewien swojej wygranej.
Osyra został uznany winnym składania fałszywych zeznań i fałszywego powiadomienia o przestępstwie, których dopuścił się podczas kampanii wyborczej w 2003 r. Przypomnijmy, że został raniony 22 stycznia 2003 r. Jak twierdził, nożownik napadł na niego, gdy na chwilę wyszedł z restauracji mieszczącej się pod Urzędem Miasta. Miał ciętą ranę w okolicach obojczyka. Przeszedł operację, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Okazało się jednak, że napad był całkowicie sfingowany. Najprawdopodobniej dzięki takiej sprytnej manipulacji Osyra został wybrany na prezydenta.
Równocześnie z Osyrą wyrok usłyszał Krzysztof G. - lekarz, który dokonał precyzyjnego cięcia, które rzekomo miało być efektem napadu. Dostał także 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz grzywnę w wysokości 10 tys. zł + koszty sądowe.
Trzeci z oskarżonych o sfingowanie napadu Marek H. - były kierowca Osyry, a następnie szef jego kancelarii, został uznany za winnego, ale sąd odstąpił od kary. Powodem jest szeroka współpraca Marka H. z organami sprawiedliwości.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?