Do pożaru zostały wysłane trzy zastępy straży pożarnej. Strażacy gasili palące się przewody kominowe. Musieli także rozebrać strop, by dostać się do palących się belek stropowych. W miejscu rozebranej podłogi stała szafa i to właśnie pod nią paliły się belki. Gdyby nie zauważono dymu na czas to pożar dalej swobodnie by się rozwijał. Konsekwencje mogły być tragiczne.
- Pożar rozprzestrzeniał się wewnątrz stropu, dlatego strażacy musieli dokładnie sprawdzić, czy pożar dalej się nie rozprzestrzenia i czy nie doszło do zapalenia innych elementów konstrukcyjnych budynku, w tym dachu – tłumaczy Wojciech Chojnowski, rzecznik prasowy PSP w Mysłowicach.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?