– Rodzinie brakuje właściwie wszystkiego – opowiada Sylwia Komraus, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. – Dach domu zawalił się, spłonęły meble, ubrania, książki do szkoły – wymienia.
Kiedy 12 października wybuchł pożar, wszyscy spali. – Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko – relacjonuje rzecznik straży pożarnej, mł. bryg. Artur Tomalik. Rodzice razem z dziećmi uciekając przed ogniem ratowali się skacząc z okna na pierwszym piętrze budynku. 79-letni krewny, który dzielił dom z rodziną nie zdążył uciec.
Obecnie ojciec leży w szpitalu po operacji, a matka przebywa w siemianowickiej oparzeniówce. 8- i 19-letnimi córkami zaopiekowali się najbliżsi krewni. Po wyjściu rodziców zamieszkają w dwupokojowym mieszkaniu zastępczym, które przyznało im miasto.
– Umowa najmu jest w przygotowaniu, mamy nadzieję, że rodzina już niebawem będzie mogła się do niego wyprowadzić – zapowiada rzecznik magistratu, Michał Woźniczko.
MOPS natomiast na początek wypłacił pogorzelcom tysiąc złotych. – To pieniądze na najpilniejsze wydatki – bieliznę, ubrania, książki. Zapewniliśmy rodzinie także opiekę psychologa i jesteśmy z nimi w stałym kontakcie – zapewnia Komraus.
Rodzina i sąsiedzi poszkodowanych także nie czekają z założonymi rękami. Na początku tygodnia utworzyli specjalne konto, na które można dokonywać wpłat – 02 1240 4315 1111 0010 33749414 wpisując w nazwie przelewu "Dla pogorzelców".
– Oprócz pomocy finansowej potrzebne są także ubrania, sprzęt gospodarstwa domowego, przedmioty użytku codziennego oraz żywność i materiały budowlane do odbudowy domu – apelują najbliżsi. Proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Kosztowach włączając się do akcji ogłosił tydzień temu, że w niedzielę w kościele zbierane będą datki dla poszkodowanych.
Nie wszyscy jednak potrafią uszanować ludzką tragedię. Nie dalej jak we wtorek 23-letni mysłowiczanin został przyłapany przez sąsiadów, gdy usiłował ukraść ze spalonego domu grzejniki.
– Grzejniki zostały wyrwane z instalacji i przygotowane do zabrania. Mężczyznę spłoszyli jednak mieszkańcy, a przybyli na miejsce dzielnicowi ustalili jego rysopis i kierunek, w jakim się oddalił. Osobę odpowiadającą rysopisowi funkcjonariusze zatrzymali na ul. Długiej – mówi Dariusz Mendrela z mysłowickiej policji.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?