Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piysio, ochroniarz z Mysłowic

Monika Chruścińska
Przesympatyczny Piysio ze swoją koleżanką ze sklepu
Przesympatyczny Piysio ze swoją koleżanką ze sklepu monika chruścińska
Co robi pies w monopolowym? Piysio jest ochroniarzem. Ostatnio mówi nawet ludzkim głosem na... naszej-klasie

Piysio jest skromnym, niezwykle kontaktowym szatynem, a do tego literatem. Ma wielu znajomych na naszej-klasie, szczególnie rozpoznawalny jest w Brzezince, gdzie najczęściej można go spotkać. Robi jako ochroniarz na nocnej zmianie w sklepie na Brzezińskiej. Byłby niezłą partią, gdyby nie to, że jest... kundelkiem. Choć dziś może liczyć na troskliwą opiekę ludzi, nie zawsze tak było.

- Na początku stał przed sklepem i trząsł się z zimna obserwując przejeżdżające samochody, tak jakby czekał na swojego pana, który go tu zostawił i ma po niego wrócić - opowiada Józef Hachuła, właściciel sieci monopolowych w mieście, w tym nocnego 24H na Brzezińskiej. Pracownice skle-pu wpuszczały go do środka, aby się ogrzał i zjadł coś. Z czasem jego okazyjne odwiedziny przerodziły się w regularne wizyty i dziś pies jest częścią załogi sklepu. - Klienci poznali jego historię i szczerze go pokochali. Wchodząc do sklepu pytają o niego, przynoszą mu różne smakołyki. Nawet ja go polubiłem, choć nie jestem wielkim miłośnikiem zwierząt - uśmiecha się pan Józef.

Piysio dorobił się na zapleczu sklepu swojego posłania. Jak podkreśla pan Józef pracuje tu jako "ochraniarz", dodając odwagi personelowi na nocnej zmianie. - Popołudniami natomiast stoi w drzwiach sklepu i obwąchuje klientów, dając znać szczekaniem, który z nich skończył już 18 lat, który jest trzeźwy, a któremu trzeba podziękować - śmieje się szef 24H. Z kolei w dni, kiedy ma być dostawa towaru, dzielnie trzyma miejsce na parkingu przed sklepem dla samochodu firmowego, przywożącego towar. Jako wypłatę dostaje obfite porcje pieszczot i smakołyków.

Raz zniknął ze swojego posterunku na Brzezince i dostawcy widzieli go w centrum, przy innym sklepie sieci pana Hachuły. - Jak się tam dostał, do dziś pozostaje dla nas zagadką - przyznaje zdziwiony właściciel monopolowego.

Psiak dorobił się też swojego profilu na naszej-klasie, gdzie w krótkim czasie uzbierał 68 ludzkich znajomych. Założyli mu go mieszkańcy, klienci skle-pu. Znajdziemy tu jego zdjęcia z mysłowiczanami i na festynie w Brzezince. Pana Józefa do znajomych jednak jeszcze nie zaprosił. Mimo to Hachuła docenia rolę, jaką pies odgrywa w życiu firmy i jej klientów.

- Chętnie przyjąłbym go na pełen etat, zapewnił ubranie firmowe, zagwarantował opiekę lekarską i emeryturę na stare lata, jednak obawiam się reakcji Państwowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Katowicach - żartuje. - Piysio to jednak pies, a żywność to żywność i pewne zasady obowiązują - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto