MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka siatkowa: Raz, dwa i po Sokole

Andrzej Kaim
Po dwóch wygranych na własnym boisku mysłowiczankom brakuje tylko jeszcze jednego zwycięstwa, by cieszyć się z utrzymania
Po dwóch wygranych na własnym boisku mysłowiczankom brakuje tylko jeszcze jednego zwycięstwa, by cieszyć się z utrzymania fot. Krzysztof Grucka.
Od dwóch zwycięstw zaczęły rywalizację w fazie play out siatkarki pierwszoligowej drużyny Remagum MOSiR Mysłowice. Sokół Chorzów, który miał postawić trudne warunki podopiecznym trenera Sebastiana Michalaka nie pokazał nic co by zasługiwało na miano drużyny z zaplecza Plus Ligi Kobiet. Mysłowiczanki muszą jeszcze tylko raz zwyciężyć na terenie rywala, by zapewnić sobie utrzymanie na zapleczu siatkarskiej ekstraklasy.

W sobotnim spacerku po zwycięstwo nad Sokołem mysłowiczanki w zasadzie nie miały żadnych kłopotów. Gładko wygrały 3:0 (25:17; 25:18; 25:16). W żadnym secie nie były zagrożone a zdobywanie punktów przychodziło im z łatwością. Najlepiej świadczy o tym to, że cały mecz trwa zaledwie 65 minut. W siatkarskim świecie mówi się o takich meczach - godzina z prysznicem. Szkoda, że kapitalna forma przyszła tak późno.

Podobny przebieg miała niedzielna rywalizacja o punkty. Mysłowiczanki rozpoczęły z wysokiego "c"i tonu nie spuściły do samego końca meczu. Ponownie wygrały 3:0 (25:14; 25:18; 25:17). Napisać, że przyjezdna ekipa dostała srogą lekcję gry w piłkę siatkową to zbyt mało. Ekipa z Chorzowa momentami miała ochotę zejść z boiska, byle tylko już zakończyło się to lanie. Niestety takie są zasady siatkarskiej rywalizacji, że trzeba dotrwać do końca spotkania, bo to niestety nie boks, gdzie trener może rzucić ręcznik na ring.

- Bardzo obawialiśmy się tych meczów - mówił po spotkaniu Sebastian Michalak, szkoleniowiec prowadzący mysłowicką drużynę. - Sokół to trudny i nieobliczalny przeciwnik. Jednak mój zespół zrealizował założenia taktyczne i to my możemy się cieszyć z wygranej. Kolejny mecz gramy w Chorzowie i zapewne o zwycięstwo nie będzie łatwo. Jednak wierzę w dziewczyny i myślę, że po tym co zaprezentowały przed własną publicznością, stać nas na rozstrzygnięcie tej rywalizacji w trzech spotkaniach.

Ponownie mysłowiczanki z chorzowiankami zagrają dopiero 27 marca. Pierwsze spotkanie odbędzie się w sobotę. Jeśli mecz zakończy się wygraną Sokoła, mysłowiczanki otrzymają kolejną szansę na wygranie serii do trzech zwycięstw w niedzielę. Jeśli także ten pojedynek wygra ekipa Sokoła, wówczas rywalizacja ponownie przeniesie się na teren MOSiR-u, a o pozostaniu wśród pierwszoligowych drużyn decydować będzie piąte rozstrzygające spotkanie. Miejmy jednak nadzieję, że MOSiR nie zafunduje swoim sympatykom takiego horroru i już po pierwszy meczu w Chorzowie dziewczyny będą mogły zameldować trenerowi stuprocentowe wykonanie zadania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto