Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od ponad 60 lat buduje modele samolotów

(kpb)
Heliodor Cholewa już od 35 lat prowadzi modelarnię w Mysłowicach. Dwa razy w tygodniu na prowadzone przez niego zajęcia do janowskiej filii Mysłowickiego Ośrodka Kultury i Sztuki przychodzi kilkunastu młodych modelarzy.
Heliodor Cholewa już od 35 lat prowadzi modelarnię w Mysłowicach. Dwa razy w tygodniu na prowadzone przez niego zajęcia do janowskiej filii Mysłowickiego Ośrodka Kultury i Sztuki przychodzi kilkunastu młodych modelarzy.
Ośmioletni chłopiec wsiadł do samolotu. Krótki lot wyniósł go pod chmury. I już stamtąd nie wrócił. Niewielki Dobrodzień. Mała stacja kolejowa, pociąg przejeżdża przez nią kilka razy dziennie.

Ośmioletni chłopiec wsiadł do samolotu. Krótki lot wyniósł go pod chmury. I już stamtąd nie wrócił.

Niewielki Dobrodzień. Mała stacja kolejowa, pociąg przejeżdża przez nią kilka razy dziennie. Mały chłopiec ma sześć, może siedem lat. Kilka godzin dziennie obserwuje lokomotywy, podróżnych, wyobraża sobie, że jest kolejarzem. Na podwórku domu, w którym mieszka, co rusz można natknąć się na miniaturowe kolejki i drewniane torowiska.

- Mama miała ze mną święty spokój - wspomina 68-letni dziś Heliodor Cholewa.

Kolej to całe jego życie. Z leżącego na wzniesieniu Dobrodzienia przy dobrej pogodzie widać Górę Św. Anny, gdzie szkolili się lotnicy. Któregoś dnia w czasie ćwiczeń w rodzinnej miejscowości Cholewy wylądował samolot, kukuruźnik. Ojciec 7-letniego Heliodora zabrał go tam. Lotnicy chcieli dorobić, więc wsadzono go do kabiny. W ten sposób po raz pierwszy wzbił się pod chmury, zasmakował podniebnego świata.

- I już nigdy z niego nie wróciłem. Od tej chwili zostałem zapalonym lotnikiem - uśmiecha się pan Heliodor.

Drewniane deseczki, które dostawał od licznie działających w Dobrodzieniu stolarzy, przestały służyć jako kolejowe szyny. Stały się budulcem samolotów.

- W gazecie "Skrzydła i Motor" zobaczyłem zdjęcie chłopaka trzymającego samolot. Zbudowałem pierwszy model. Wiedziałem, że ma mieć skrzydła, ogon i kadłub - opowiada modelarz.

Nie wiedział jeszcze, że skrzydła samolotów nigdy nie są przymocowane do kadłuba pod kątem prostym. A ten jego tak właśnie miał. Dlatego spadał po chwili. Mosiężnym elementem z zamka obciążył mu dziób, latał dłużej, ale jak się przechylił, to zmierzał ku ziemi.

Kilkadziesiąt lat temu nie było takich materiałów modelarskich jak teraz.

- Jestem samoukiem. Uczyłem się z gazet i książek. Wykorzystywałem zestrugane wióry od stolarzy. Gdy model trzeba było wykończyć, stwierdziłem, że nada się do tego pergamin. Wyciągnąłem go ze sklepu rzeźniczego - wyjaśnia pan Heliodor.

Przy pomocy Aeroklubu Częstochowskiego w rodzinnym mieście udało mu się stworzyć modelarnię. Dzięki swoim zamiłowaniom (skończył kurs spadochronowy) został powołany doTechnicznej Szkoły Wojsk Lotniczych, po której służył jako mechanik na pokładzie śmigłowca. Jest inżynierem elektrykiem-automatykiem po Politechnice Śląskiej. To dało mu gruntowną wiedzę dotyczącą praw fizyki i sił działających na samoloty, pozwoliło budować coraz lepsze modele latające. Swoją wiedzą zaczął dzielić się z młodszymi zapaleńcami.

W Mysłowicach również udało mu się otworzyć pracownię, która do 1992 r. działała w strukturze spółdzielni mieszkaniowej. Później opiekę nad nią przejął MOKiS. Na jego zajęcia dwa razy w tygodniu przychodzi kilkunastu chłopców.

- To niezwykle pożyteczne zajęcia. Chłopcy uczą się posługiwania narzędziami, cierpliwości, sumienności, poznają technologię różnych materiałów, rysunek techniczny. Dla dobrego modelarza nie ma rzeczy, których nie potrafiłby zrobić. Modelarstwo uczy jak rozwiązywać problemy. Powtarzam chłopakom, że nieważne, że nie wygrali zawodów. Ważne, że mogli podejrzeć jak inni poradzili sobie z pewnymi problemami - twierdzi pan Heliodor.

Największą satysfakcję dają mu właśnie sukcesy jego wychowanków. Jego syn, Jacek i Andrzej Szczepaniec zdobywali tytuły w czasie Mistrzostw Polski modelarzy. Krzysztof Puszyński był nawet Wicemistrzem Świata.

Czwartek w Muzeum Mysłowic

W czwartek, 1 marca, w Muzeum Miasta Mysłowice przy ul. Stadionowej 7 zostanie otwarta wystawa modeli zrobionych przez Heliodora Cholewę i jego podopiecznych. Będzie można podziwiać również tytuły i wyróżnienia przez nich zdobyte. W czasie kolejnego już "Czwartku w Muzeum" pan Cholewa będzie również opowiadał o modelarstwie, a potrafi to czynić bardzo ciekawie. Wystawę będzie można oglądać do końca marca w godzinach otwarcia muzeum - we wtorki i czwartki od godz. 10 do 16 oraz w poniedziałki, środy i od piątku do niedzieli od godz. 10 do 16.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto