Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O Magdzie, co została policjantką

(kpb)
Wydaje się, że dyżurny siedzi i klepie w klawiaturę. A on musi podejmować szybkie i mądre decyzje – twierdzi podkomisarz Magdalena Kwarta.
Wydaje się, że dyżurny siedzi i klepie w klawiaturę. A on musi podejmować szybkie i mądre decyzje – twierdzi podkomisarz Magdalena Kwarta.
Nie była zaskoczona, gdy wygrała kwalifikacje w komendzie. - Jestem świeżo po szkoleniu, wszystkie przepisy mam w głowie - powie o tym. Zdenerwowała się, gdy w czasie konkursu przyszło jej czekać na sam koniec.

Nie była zaskoczona, gdy wygrała kwalifikacje w komendzie. - Jestem świeżo po szkoleniu, wszystkie przepisy mam w głowie - powie o tym. Zdenerwowała się, gdy w czasie konkursu przyszło jej czekać na sam koniec. - Wolę wejść pierwsza i mieć wszystko z głowy - doda.

Była zaskoczona, gdy okazało się, że zajęła drugie miejsce w wojewódzkim turnieju policyjnych dyżurnych.

- Ktoś powiedział, że kobieta rozłożyła facetów na łopatki - skomentuje po ogłoszeniu wyników.

Podkomisarz Magdalena Kwarta służy w policji od ośmiu lat. Policja kojarzyła jej się z interwencjami, pracą na ulicy, wypadkami.

- Zawsze chciałam pracować w policji. Mam to w genach. Mój ojciec też był funkcjonariuszem - uśmiecha się Magdalena Kwarta.

Kilka miesięcy temu awansowała na pierwszy oficerski stopień. Dyżurną jest od roku. Na początku miała problem. Dyżurni z wojewódzkiej, gdy odbierała telefon, prosili o połączenie z dyżurnym. Mówiła: słucham. Słyszała, że rozmówca chce rozmawiać z dyżurnym. Rozmówcy nie chcieli wierzyć. W naszym województwie tylko dwie kobiety zajmują takie stanowisko.

- Zadzwoniłam kiedyś zgłosić przewóz zwłok. Pan w zakładzie pogrzebowym nie uwierzył mi. Chwilę później zadzwonił na telefon alarmowy i powiedział koledze, który odebrał, że jakaś baba dzwoni do niego i podaje się za policjantkę - opowiada podkomisarz Kwarta.

27-letnia policjantka zaczynała swoją pracę w policji sądowej, potem trafiła do ogniwa konwojowego. Po dwóch latach pracy została pomocniczką dyżurnego. Na tym stanowisku pracowała pięć lat. Wtedy też przeszła swój chrzest bojowy. Nagle okazało się, że musi zastąpić etatowego dyżurnego.

- Każdy telefon to był stres. Nie wiedziałam co mnie czeka - rozbój, włamanie, czy coś innego - wspomina.

Niedawno tak sprawnie pokierowała akcją, że w godzinę po zgłoszeniu udało się zatrzymać sprawców rozboju, którzy ukradli ofierze pistolet gazowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto