Nowe opłaty za śmieci: Spółdzielnie prognozują problemy... z liczeniem lokatorów i wzrostem czynszów

Wiedzą panowie już, jak będzie wyglądać odbiór śmieci po wprowadzeniu nowych przepisów śmieciowych?
Adam Kaliszczak: Nowe przepisy nakładają na spółdzielnie nowe obowiązki, nie dając nic w zamian, i na to się nie zgadzamy. Jako spółdzielnie mysłowickie nie możemy zbyt wiele na mieście wymusić, bo większość zapisów projektów uchwał wynika z przepisów nowej ustawy. Krajowa Rada Spółdzielcza wystąpiła już z protestem do organów ustawodawczych - Sejmu i Senatu - o zmiany pewnych zapisów. Chodzi nam zwłaszcza o konieczność składania do Urzędu Miasta deklaracji co do liczby mieszkańców w zasobach, którymi spółdzielnia administruje, a więc także wspólnot mieszkaniowych. Mamy podać liczbę osób, które mieszkają w zasobach i odpowiadać za każdą jej zmianę - z tytułu zgonów, urodzin czy przemeldowań - najpóźniej do 14 dni od ich nastąpienia. Na deklaracji przedstawiciel zarządu oświadcza, że zobowiązuje się przy tym do egzekucji karno-skarbowej. Z jakiej racji? Opłata pobierana jest właściwie w formie podatku. Jeżeli urząd potrafi ściągać podatki od nieruchomości od mieszkańców, dlaczego tej opłaty też nie ściąga w ten sposób? A tak zrzuca się na spółdzielnie odpowiedzialność za ściągalność odpłat.

Koszty niepłacenia opłat przez niektórych lokatorów, odbiją się na wysokości czynszów...
AK: Dokładnie. Nie dość, że nowy podatek obciąży mieszkańców, to jeszcze my musimy obciążyć ich dodatkowo kosztami dostosowania bloków do nowych przepisów - kosztami związanymi z gospodarką pojemnikami, likwidacją zsypów w budynkach wysokich i organizacją nowych wiat. Będziemy musieli też odprowadzić podatek do urzędu za dłużników, czyli tych, którzy już teraz nie płacą za śmieci. Skąd wziąć te pieniądze? Mieszkańcy zapłacą więcej nie tylko za odbiór śmieci, ale też kosztem remontów lub wzrostem opłaty eksploatacyjnej.

Wiemy już, o ile więcej?
AK: Nie prowadziliśmy jeszcze takich szacunków.
Jan Kawka: Mamy na to czas do połowy 2013 roku.

Jak segregować śmieci będą mieszkańcy w blokach? Kto dopilnuje czy ci, którzy de-klarowali segregację, naprawdę to robią?
AK:Na pewno nie da się segregować śmieci, kiedy są zsypy, a w naszych zasobach w większości wysokich budynków zsypy zostały, bo mieszkańcy nie zgodzili się na ich likwidację. Teraz trzeba będzie je zamknąć, wybudować zewnętrzne wiaty śmietnikowe i kubły dzierżawić od firmy, która wygra przetarg na odbiór śmieci. Kubłów musi być więcej - dla segregujących i niesegregujących. To znów problem. Nie każdy mieszkaniec chce mieć kubeł na śmieci przed oknem. Urzędnicy zaproponowali nam kupno bądź dzierżawę dodatkowych działek. Tyle że to znowu kolejne wydatki.
JK: Jak pilnować, kto segreguje, a kto nie? Najlepiej wybudować osobne, zamykane wiaty dla tych, którzy chcą segregować i dla tych, którzy nie zamierzają tego robić, żeby nie mieszali odpadów. Wprowadzenie zmian związanych z nowymi przepisami śmieciowymi, w spółdzielni, którą zarządzam, odbędzie się prawdopodobnie kosztem zaplanowanych ociepleń budynków.
AK: Teraz dla każdego budynku powinna być osobna wiata śmietnikowa - obecnie mamy wspólne dla kilkunastu budynków. Jak to będzie dokładnie wyglądać, określi regulamin, który jest przez urzędników opracowywany. Stanie na sesji prawdopodobnie w grudniu.