Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mysłowiczanie na Elefantentreffen, legendarnym, zimowym zjeździe motocyklistów. Zobaczcie zdjęcia

Monika Chruścińska
Kto powiedział, że zimą nie jeździ się na motocyklu? Raz do roku tysiące szalonych motocyklistów, przybywają jak jeden mąż do Solla niedaleko Passau w Niemczech na "Elefantentreffen", czyli "Spotkanie Słoni". W tym roku wyzwanie podjęło też dwóch mysłowiczan. Była to 57. edycja imprezy.

Ryszard Kamracki motocyklami pasjonuje się od nastolatka. Aktualnie ma ich pięć. W tym kultowego Moja - motocykl wyprodukowany jeszcze przed wojną w Katowicach. O "Elefantentreffen" słyszał już dawno i zawsze chciał się tam wybrać. - To było moje trzecie podejście, za każdym razem coś uniemożliwiało mi wyjazd - mówi. Jednym razem brak pieniędzy, drugim problemy zdrowotne. W końcu od słowa do słowa i razem z Jarosławem Szarym na początku roku podjęli decyzję o wyjeździe.

Wyjechali w czwartek, 31 stycznia, wcześnie rano. Pan Ryszard na BMW K 100 RS (rocznik 1986), pan Jarek na Suzuki. Potem dalej w drogę. W jedną stronę przejechali ok. 640 km. - Trochę ubolewam, że śnieg był tylko do granicy, potem drogi były już suche. W końcu "Elefantentreffen" to zimowy zjazd motocyklistów, dla prawdziwych twardzieli - zaznacza Kamracki. Mysłowiczanom wystarczyć musiały więc ulewy, błoto i wiatr.

Niezbędne było odpowiednie przygotowanie. - Łańcuchy na koła i przegląd techniczny przed wyjazdem - mówi pan Ryszard. Pakowanie? Choć niektórym to może wydawać się niewiarygodne, na motocykl można spakować się nawet na dwa miesiące wakacji. Mysłowiczanie zabrali ze sobą namioty, jedzenie. Cała wyprawa kosztowała Kamrackiego 1400 złotych.

- Widok tłumu motocyklistów z całej niemalże Europy, rozbite namioty na ubłoconej polanie w bawarskich lasach, ryk silników, były najlepszą rekompensatą za wszelkie odmrożenia - opowiada nam pan Ryszard.

Impreza została zapoczątkowana po II wojnie światowej, a swoją nazwę zawdzięcza motocyklom KS601, zwanym "Zielonymi Słoniami". Obecnie co roku przyjeżdża na nią tysiące motocyklistów z całej Europy, a nawet Azji czy... Australii. W ubiegłym roku było ich ok. 10 tysięcy. - Ile było tym razem? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, a oficjalnego komunikatu organizatorów jeszcze nie ma - rozkłada ręce pan Ryszard.

Bariery językowe ustępują tu, zamiłowaniu do dwóch kółek. - Motocykliści zawsze się dogadają, choćby na migi - śmieje się mysłowiczanin. Czy pojedzie za rok? - Jak tylko opuściłem lasy bawarskie, myślałem już tylko o tym, by wrócić tu za rok. Jeśli więc pieniądze i zdrowie mi pozwolą, znów pojadę - zapowiada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto