Mysłowice: RIO po kontroli każe zwrócić "13-nastkę". Urzednicy będą musieli zwrócić pieniądze?

Inspektorzy RIO wzięli pod lupę pięć ostatnich lat. Z ich raportu wynika, że w księgowości magistratu panuje, delikatnie mówiąc, bałagan. Naczelnicy wydziałów nie sprawują należytej kontroli nad miejskimi jednostkami, dotacje na zabytki wypłacane są bez wymaganych dokumentów, urzędnicy praktykują "pożyczanie" pieniądzy na wydatki magistratu z funduszy socjalnego i rachunków depozytowych.

Kontrolujący ujawnili też bezpodstawnie wypłaconą byłej sekretarz, Ewelinie M-D., "trzynastkę" za 2010 rok. Zwrócili uwagę, że prawo do rocznego dodatkowego wynagrodzenia ma jedynie pracownik, który przepracował w danym roku co najmniej 6 miesięcy. Tymczasem M.-D. w 2010 pracowała tylko od 4 stycznia do 11 marca, od 25 do 30 czerwca oraz od 1 do 9 lipca. "Od 12 marca do 24 czerwca stosunek pracy był zawieszony, zaś od 12 lipca do 31 grudnia 2010 sekretarz przebywał na zwolnieniu lekarskim" - czytamy w wystąpieniu pokontrolnym RIO.

Jeśli sekretarz miasta nie zgodzi się zwrócić pieniędzy dobrowolnie (blisko 3,5 tys. zł), będą musieli zrobić to urzędnicy odpowiedzialnie za wypłatę nienależnego wynagrodzenia. Polecenie wypłaty "trzynastki" wydał prezydent Edward Lasok, a podpisał ówczesny naczelnik wydziału organizacyjnego. Listę płac sporządzili i sprawdzili pracownik wydziału budżetu i inspektor zespołu ds. kadr, a podpisali się pod nią główny księgowy i prezydent. - Zwróciliśmy się już do sekretarz o zwrot wypłaconego wynagrodzenia - mówi Kamila Szal z magistratu. - Na razie czekamy na odpowiedź - dodaje.