Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mysłowice przed laty były jednym z większych ośrodków handlu dziewczętami

Monika Chruścińska
Przewiązka łączyła budynek stacji z dworcem kolejowym. To tutaj był punkt przerzutowy dziewcząt.
Przewiązka łączyła budynek stacji z dworcem kolejowym. To tutaj był punkt przerzutowy dziewcząt. ARC Muzeum Miasta
Dla opuszczających Mysłowice sto lat temu dziewcząt Buenos Aires nie było boskim Buenos, a światem... domów publicznych.

Położone na pograniczu trzech wielkich Mocarstw, Mysłowice na początku XX wieku sławne były nie tylko, jako turystyczna atrakcja na skalę światową, centrum emigracyjne na zachód Europy, ale także jako jeden z największych wówczas ośrodków... handlu dziewczętami. Jak opisuje w swojej książce - "Historia Mysłowic do 1922 roku" - prof. Alfred Sulik, rocznie wywożono stąd do domów publicznych nawet kilkaset kobiet.

- Ten niecny proceder uprawiano bezkarnie przez ponad 10 lat - wylicza Sulik. - Nie ograniczały go ani władze rejencji opolskiej, ani władze policyjne. Dopiero nagłośnienie sprawy przez prasę, wymusiło na prokuraturze wszczęcie śledztwa.

Wszystkim kierował Żyd, Samuel Lubelski, jeden z głównych agentów mysłowickiej stacji emigracyjnej, po której pozostałością jest Przewiązka przy ul. Powstańców. To właśnie stąd razem z tysiącami emigrantów, kobiety kierowały się na stację kolejową i opuszczały kraj. Policja zaś usypiana łapówkami przymykała oko.

Lubelski i jemu podobni najpierw werbowali dziewczęta na terenie Galicji, Królestwa Polskiego i Rosji, obiecując im dobrze płatną i prostą pracę za granicą - zwykle w charakterze kucharki, modelki czy artystki - lub pokazując im zdjęcia przystojnych Amerykanów, gotowych zawrzeć z nimi związek małżeński. Potem pojedynczo lub w grupach przewożono kobiety do Buenos Aires, gdzie czekały na nie domy publiczne. Za jedną dziewczynę Lubelski dostawał 500 rubli. Rocznie nielegalny proceder dawał mu od 40 do 60 tys. marek, podczas gdy roczna pensja górnika wynosiła wtedy około 1 tys. 400 marek.

Proces Lubelskiego w 1913 roku odbił się głośnym echem na całym świecie. Mężczyznę skazano na 9 lat więzienia i 12 tys. marek grzywny, ale po rewizji wyroku zmniejszono karę do 3 lat i 7 miesięcy. Poza Lubelskim skazano też czterech innych agentów na 3-8... tygodni.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto