Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mysłowice: Nowoczesny monitoring się sprawdza

Monika Chruścińska
Na przystanku pijaczyna smacznie śpi, złomiarze wypalają w trawie kable, dwóch śmiałków wlewa płyn do fontanny, czworonogi pod okiem właścicieli załatwiają się na trawnik wokół kapliczki Jarlików. A to dopiero miesiąc, jak starówkę i część Śródmieścia podglądają kamery - pisze Monika Chruścińska.

Kiedy dwójka żartownisiów wylała do fontanny na placu Wolności płyn do mycia naczyń, pracownicy Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej blisko dwa dni wymieniali wodę i czyścili nieckę wodotrysku. Innym razem ktoś wypalał w parku kable na miedź. Nie wierzycie? Strażnicy miejscy dyżurujący w centrum monitoringu widzieli już wiele. Kamery podglądające starówkę i główne skrzyżowania Śródmieścia jeszcze więcej. A to dopiero miesiąc, jak miasto jest na podglądzie.

- Najczęstszymi wykroczeniami popełnianymi przez mieszkańców są spożywanie alkoholu pod wiatami przystankowymi i zanieczyszczanie zieleni miejskiej przez nieodpowiedzialnych właścicieli czworonogów - wymienia Piotr Józefczyk ze Straży Miejskiej. Obraz z kamer na Rynku, placu Wolności, skrzyżowań Oświęcimskiej i Mikołowskiej oraz Mikołowskiej i Amii Krajowej wyświetla monitor w dyżurce komendy strażników. - Każde z urządzeń ma funkcję automatycznego śledzenia osób, tzw. autotracking. To znaczy, że po wy kryciu ruchu kamera, bez udziału operatora, "podąża" za obiektem, jednocześnie zapisując obraz - wskazuje na ruch obrazu na monitorze Józefczyk.

Wzdłuż Mikołowskiej, w ścisłym centrum miasta, idą dwaj panowie. Jeden popija sobie piwo. Alkohol spożywają w najlepsze też przy Armii Krajowej. Za pierwszym razem strażnicy jedynie upominają. - Jeśli jednak osoba chowa piwo, a za rogiem - nie wiedząc, że jest druga kamera - wyciąga je znowu, to przykro nam bardzo - zaznacza Józefczyk. Mandat: 100 złotych.
Na placu Wolności, po wypielęgnowanym trawniku wokół kapliczki Jarlików, biega pies. Patrol strażników podszedł i poprosił o zapięcie zwierzęcia na linkę. Właścicielka do prośby się przychyliła, ale chwilę później piesek znów biegał wolno. Mało tego, właśnie narobił na trawnik.

Innym razem młodzieńcy dewastowali rynnę zabytkowej kaplicy. A nocą uwagę strażników przykuł mężczyzna leżący pod wiatą przystanku. Okazało się, że jest pijany i agresywny, więc policjanci zabrali go na izbę. - Równie dobrze mógł zasłabnąć - zaznacza Józefczyk.

Ostatnio kamery posłużyły policji przy wyjaśnieniu napadu na jubilera na Rynku. Nie wszyscy jednak czują się dzięki nim bezpieczniej. O swoją prywatność szczególnie obawiają się lokatorzy budynków usytuowanych w pobliżu "oczu" Wielkiego Brata. Ale spokojnie, jak pokazują strażnicy: obraz z kamer w momencie zbliżenia na okna automatycznie rozmywa się. Nic nie widać.

O fotopułapkach

z Piotrem Józefczykiem, rzecznikiem Straży Miejskiej rozmawia M. Chruścińska
Monitoring w centrum wspierają fotopułapki w dzielnicach. Ile ich jest i jakie są efekty ich działania?

Obecnie mamy dwie foto-pułapki. Nie dalej jak w miniony piątek jedno z urządzeń zarejestrowało mężczyznę wyrzucającego śmieci przy ul. Huta Rozalii. Dzięki numerom rejestracyjnym samochodu i twarzy, którą uchwyciła fotopułapka, ustaliliśmy jego tożsamość. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Musi też po sobie posprzątać.

Jak często strażnicy sprawdzają obraz z fotołupek?
Co trzy dni. Montowane są tam, gdzie najczęściej dochodzi do łamania przepisów, o ich rozmieszczeniu decydujemy razem z mieszkańcami osiedli, których rady kupiły sprzęt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto