Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mysłowice: Dlaczego wycięto lipy na ulicy Janowskiej? ZDJĘCIA

Anna Zielonka-Hałczyńska
Anna Zielonka-Hałczyńska
Jeszcze do niedawna wzdłuż Janowskiej rosło 30 pięknych lip, które dawały cień, chroniły przed hałasem i kurzem. Dziś wspomnianych drzew już nie ma. Zostały wycięte w czerwcu, czyli już w czasie okresu lęgowego.

- Jesteśmy tym mocno zaniepokojeni - stwierdziła Radosława Barnaś- Baniel, która na Janowskiej mieszka od 21 lat. Wspomina, że kilka lat odbyły się cięcia pielęgnacyjne tych ponad stuletnich lip. - Wówczas dowiedzieliśmy się od osoby z Urzędu Miasta, że owe drzewa podlegają ochronie ze względu na wiek i urok. Dlatego UM podjął decyzję o ich rewitalizacji, aby jeszcze wiele lat służyły nam i cieszyły oczy - podkreśla.

Mieszkańcy podnieśli alarm. Wydzwaniali do różnych wydziałów UM. - Dzwoniliśmy nawet do kancelarii prezydenta. Panowało straszne zamieszanie. Nikt nie był w stanie nam nic powiedzieć - wspomina Zachary Baniel, syn pani Radosławy i radny Młodzieżowej Rady Miasta.

Do UM i innych instytucji dzwonili też inni mieszkańcy, m.in. Sylwia i Mariusz Kulińscy oraz Katarzyna i Michał Łukaszkowie.

-To wszystko odbyło się bardzo szybko. Wycinka trwała zaledwie kilka dni - podkreślają.

W końcu mieszkańcy dowiedzieli się, że drzewa nie były zdrowe (z czym się nie zgadzają, wskazując, że ich pędy wciąż odrastają), a wycinka jest częścią planowanej od 2000 roku przebudowy ulicy.

- O zgrozo decyzja ta zapadła 17 lat temu! - argumentuje pani Radosława.

Mysłowiccy urzędnicy informują, że z wnioskiem o usunięcie lip zwróciła się firma odpowiadająca za opracowanie dokumentacji projektowej ul. Janowskiej. Wtedy miasto zawnioskowało do SKO o wyłączenie prezydenta Mysłowic z postępowania i wyznaczenie organu decyzyjnego. Został nim burmistrz Imielina.

- Podczas oględzin stwierdzono m.in., że drzewa znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie jezdni, niektóre z nich rosną w chodnikach, co uniemożliwia bezpieczne poruszanie się. Część z nich rośnie w rejonie zjazdów do posesji, przejść dla pieszych czy wręcz na skrzyżowaniu. Drzewa zlokalizowane są także w bezpośrednim sąsiedztwie linii energetycznych i teletechnicznych wzdłuż lub w poprzek Janowskiej. Burmistrz Imielina uznał nasze żądanie w całości, mając na uwadze niszczenie infrastruktury drogowej przez korzenie i zagrożenie dla użytkowników ruchu drogowego, jakie drzewa te mogą stworzyć -informuje Kamila Szal z UM Mysłowice. Urzędnicy przekonują, że wycinka odbyła się więc po to, by zwiększyć bezpieczeństwo kierowców i pieszych i poprawić widoczność.

Mieszkańcy nie zgadzają się z argumentacją urzędników. Ich zdaniem drzewa nie stanowiły zagrożenia. Mają za złe miastu, że nie skonsultowało z mieszkańcami swoich planów. - Nikt z nas nie zgodziłby się na tą wycinkę - podkreśla Sylwia Kulińska.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto