Mysłowice: Coraz więcej samochodów w mieście. Czy grozi nam paraliż?

Niemal co drugi mysłowiczanin jeździ dziś samochodem: do pracy, na studia, po zakupy. Ponad 2100 aut przybyło w Mysłowicach od początku tego roku. A dróg? Mamy około 186 kilometrów dróg publicznych i jeśli przybywa nowych, to jak na lekarstwo. Czy grozi nam paraliż?

Rosną podatki! Budżet skrojony. Czy na miarę?

Samochody rejestrujemy na potęgę. Jeszcze 10 lat temu, na koniec 2000 roku, było ich w mieście tylko 19 tys. 961. Na koniec 2010 roku - 41 tys. 243. A na 31 października tego roku 43 tys. 390! Za to liczba mieszkańców sukcesywnie spada. Jeszcze w połowie lat 90. ubiegłego wieku Mysłowice aspirowały do miana stutysięcznego grodu. Na początku 2010 roku było nas już jednak tylko 73 tys. 564, a obecnie w mieście zameldowanych jest 72 tys. 924 osób.

Tymczasem nowych dróg jeśli przybywa, to w znikomym stopniu. Częściej są poszerzane lub wydłużane do nowo wybudowanych osiedli. - Na przestrzeni ostatnich 10 lat nie zostały oddane żadne nowe drogi - przyznaje rzeczniczka Urzędu Miasta, Kamila Szal. Budujemy za to nowe ronda. Mamy już sześć, a w przyszłym roku przewiduje się budowę jeszcze dwóch. Wyobraźmy sobie teraz, co by się stało, gdyby na drogi wyjechały jednocześnie wszystkie zarejestrowane w mieście auta... Naukowcy nie mają wątpliwości, nastąpiłby... paraliż.

- Rozwój miasta polega między innymi na inwestowaniu w infrastrukturę, w tym budowanie, poszerzanie, remontowanie dróg - mówi dr Zbigniew Stanik z Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej.

Węzeł do zamknięcia! Zniknie do końca roku

Eksperci szacują też, że choć benzyna drożeje, to liczba aut będzie stale rosła. A jakie samochody kupujemy najczęściej? Najwięcej zarejestrowanych w mieście mamy: fiatów, bo 7421. Potem 3764 opli, 3051 volkswagenów i 2999 fordów. Jest też kilka bardzo prestiżowych marek: osiem samochodów porsche, cztery lincolny i jednego... jaguara.