Decyzję w sprawie przeprowadzki podpisał już prezydent miasta. - Będziemy wreszcie na swoim - cieszy się dyrektor placówki, Adam Plackowski. Myli się jednak ten, kto sądzi, że sylwetki muzyków będą główną atrakcją w nowej siedzibie. - W pierwszej kolejności stawiamy na urządzenie pomieszczeń etnograficznych. Figury Myslovitz trafią do magazynu do czasu aż nie wyremontujemy górnej części nowej siedziby. Kiedyś powstanie tam specjalna sala poświęcona rodzimym muzykom - zapowiada.
Co do tego, że Muzeum Miasta potrzebuje nowej siedziby nie było wątpliwości od roku. Najpierw dyrektor Centralnego Muzeum Pożarnictwa, u którego kątem miejska placówka wynajmuje powierzchnie, wypowiedział umowę na jedną z hal, a później zwlekał z ustosunkowaniem się co do zawarcia nowego kontraktu. A już z końcem lutego wygasa umowa najmu pozostałej powierzchni. - Dlatego nowa, własna siedziba to dla nas najlepsze rozwiązanie. Nie było sensu dłużej inwestować w coś co nigdy nie będzie nasze - przekonuje Plackowski.
"Trójkąt" na wyprowadzkę ma około 2 miesięcy. Odbywające się tu warsztaty teatralne przeniosą się do Brzezinki, gdzie jest profesjonalna scena, a reszta zajęć do pozostałych filii MOKiS-u.
- Na początek zagospodarujemy parter i pierwsze piętro, bo góra (drugie piętro i poddasze) jest obecnie decyzją inspektora nadzoru budowlanego wyłączone z użytkowania - wyjaśnia dyrektor Plackowski. Parter zmieni się w dawną śląską chatę, gdzie zwiedzający będą mogli m.in. sami wyrabiać ciasto na makaron. Obok znajdzie się też sala na organizowanie tymczasowych wystaw i wernisaży. Pierwsze piętro zajmą natomiast scenki batalistyczne z okresu powstań śląskich i historii 23. batalionu saperów górnośląskich. Będzie też specjalny kącik Trójkąta Trzech Cesarzy, zbiegu granic państw zaborczych, ze strażnikami granicznymi i makietą wieży Bismarcka.
- Najtrudniej będzie przetransportować nasz zegar strefowy. Zegarmistrze muszą go bowiem wpierw wyłączyć, zdemontować, przewieźć, zamontować i uruchomić. To trudna operacja logistyczna - obawia się Plackowski. Urządzenie ma ponad sto lat. Wykonał go austriacki zegarmistrz Gustaw Becker, który trwałość konstrukcji obliczył na... pięćset lat! Mysłowicki zegar jest jednym z dwóch wykonanych i zachowanych na świecie - drugi egzemplarz znajduje się w USA.
Swoją pomoc zaoferowało już miasto, które pokryje koszty przeprowadzki. A ta ruszy już w lutym. - Sądzę, że pierwsi mieszkańcy będą mogli odwiedzać nas w nowej siedzibie za około trzy miesiące. Nie wiadomo jeszcze, jak długo przyjdzie czekać na drugie piętro i poddasze. - Środki na remont znajdą się najwcześniej za rok - prognozuje rzecznik UM, Wojciech Król.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?