Miejsce w przedszkolu na wagę złota

Obawy rodziców maluchów okazały się uzasadnione. W mysłowickich przedszkolach znów zabrakło miejsc dla ich dzieci. Tym razem dla 226. Najwięcej pociech nie przyjęto w Wesołej, Morgach, Śródmieściu i Laryszu. Tymczasem oferta miejskich przedszkoli wzrosła tylko o jeden oddział. Z luki na rynku coraz chętniej korzystają prywatne placówki. Mamy maluchów, które odprawiono z kwitkiem chcą bowiem iść do pracy, ale nie mają z kim zostawić swojej latorośli.

– Krzysiu miał iść do przedszkola, wtedy ja wróciłabym do pracy, ale okazało się, że przedszkole jest już przepełnione – opowiada pani Joanna z Morgów. Postawiła więc na prywatnego "Skrzata" i wyboru nie żałuje. Prywatna placówka od września powiększyła się o dwa kolejne oddziały. Problemu z pomieszczeniem chętnych nie miała. Dzięki rozbudowie znalazło się tu miejsce dla 60 nowych pociech.

Kolejne prywatne przedszkole powstaje właśnie w centrum przy ul. Towarowej. Choć otwarte zostanie dopiero w listopadzie, telefony do inicjatorów już się urywają. – Dzwonią i pytają kiedy ruszamy. Woleliby, żebyśmy zaczęli już teraz, ale nam zostało do załatwienia jeszcze kilka formalności i poprawek technicznych – wyjaśnia Andrzej Motyl. Na początek placówka będzie miała do zaoferowania rodzicom około 90 miejsc. – Z czasem planujemy rozbudowę. Budynek jest duży, ma 700 m kw. powierzchni – zapowiada Motyl.

Miasto w odpowiedzi na potrzeby otworzyło w tym roku natomiast tylko jeden dodatkowy oddział. – Liczy 25 miejsc i jest oddziałem dla dzieci rodziców niepracujących. Głównie 5- i 6-latków, dzięki czemu zwolniły się u nas miejsca dla maluchów – tłumaczy Anna Rajska, dyrektorka przedszkola nr 1. Magistrat tłumaczy, że na stworzenie kolejnych oddziałów, nie ma pieniędzy.