Promenada, restauracja "Centralna", kina Adria, Dar Górnika, Znicz i Piast - pamiętacie je jeszcze? To tutaj chodziło się na spacery, urządzało pikniki, jadało obiady, umawiało się na randki.
Leonard i Agnieszka Czarnota wspominają romantyczne spacery wzdłuż Promenady i po lesie słupeckim. Do źródełka i na wzgórze, gdzie kiedyś stała wieża Bismarcka.
- Promenada? Tutaj chodziło się całymi rodzinami na koc - wspomina Ryszard Pańkowik z Piasku. Na boisku obok grał w piłkę nożną, a zimą zjeżdżał tu na sankach. - Alejkami między trawnikami jeździło się na rowerach, a na licznych ławkach przesiadywali emeryci i matki z małymi dziećmi - opowiada.
- Na randkę koniecznie zabierało się dziewczynę do kina, na spacer do Słupnej albo do kawiarni - przypomina Jan Ziemba ze Słupnej. Pamiętacie kawiarnię "Bajka" na Rynku? Tam w szarych czasach PRL-u serwowali najlepszą kawę. - Taką z ekspresu - wspomina Ziemba. Do tego koniecznie lampka bułgarskiego czerwonego wina.
Restauracja "Centralna" to już osobna historia. Była pierwszym dużym lokal restauracyjny w samym centrum miasta. Wzorem sąsiednich Katowic i Sosnowca o jej rozmachu stanowiła ilość pięter. Otwarcie na rogu Nowokościelnej i Pszczyńskiej (dziś Krakowskiej i Grunwaldzkiej) restauracji spowodowało, że okoliczne mniejsze kawiarnie straciły klientelę. Jej pierwsza nazwa, "Korony" odnosiła się do koronowanych głów cesarzy, których państwa graniczyły ze sobą pod Mysłowicami. Lokal miał opinię pierwszej urządzonej po wielkomiejsku restauracji. Nazwę na "Centralna" zmienił dopiero w międzywojniu. W latach 9
0-tych przemianowano go na "Divertimento", a rok temu nowi właściciele powrócili do "Centralnej".
W dzielnicy Ćmok rekordy popularności biła restauracja Waltera Breslauera. Posiadała dużą salę taneczną, w której urządzano przyjęcia. Po wojnie upaństwowiono ją i powstała w niej pijalnia piwa, która istnieje tu do dziś.
A gdzie chodziło się do kina? W mieście były cztery - Adria, Piast, Dar Górnika i Znicz. Dziś filmy wyświetla już tylko ten ostatni. - Z chłopakami chodziłem na westerny, a dziewczyny zabierałem na romanse. Na "Love Story" byłem chyba cztery razy - śmieje się Ziemba.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?