Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny Muzealny Czwartek w Mysłowicach za nami ZDJĘCIA

tos
Już po raz 123. odbywał się Muzealny Czwartek w Muzeum Miasta Mysłowice. Tym razem spotkanie poświęcone było Protokolarzowi, czyli Czerwonej Księdze – najcenniejszemu źródłu do dziejów Mysłowic. Wykład na jej temat poprowadził prof. dr hab. Antoni Barciak, który jednocześnie w 2002 roku był redaktorem wydania zleconego przez ówczesne władze miasta.

Prof. Antoni Barciak w swoim wystąpieniu mówił nie tylko o Czerwonej Księdze, ale też o Mysłowicach w okresie, kiedy powstawała.

- Zapisy są od 1590 roku do 1762, ale trzeba też powiedzieć, że im dalej, tym mniej zapisów w tej księdze możemy znaleźć - mówił prof. Barciak. - Ta księga mówi o jednej bardzo istotnej rzeczy - o tym, że były starsze księgi, ale się spaliły. Mamy nawet okoliczności tego spalenia. To rok 1587 w czasie wyprawy przeciwko Maksymilianowi Habsburgowi, kontrkandydatowi do tronu polskiego z czasów Zygmunta III Wazy. Wojska polskie zniszczyły wtedy i spaliły miasto. Spaliły się też księgi - dodał.

W Protokolarzu można znaleźć zapiski na temat tego, czym zajmowała się ówczesna rada miasta i wójt. Nie ma natomiast spraw finansowych, nie jest więc wykluczone, że istniały dodatkowe księgi rachunkowe. Można to też tłumaczyć tym, że Mysłowice były miastem prywatnym, więc kwestiami finansowymi zajmował się po prostu ich właściciel. Podobne księgi do tej mysłowickiej istniały też m.in. w Cieszynie, Pszczynie czy Woźnikach.

Czerwona Księga w Mysłowicach pisana była w języku polskim. Pojawia się też w niej łacina i tylko trzy wpisy w języku niemieckim.

- Trzeba powiedzieć, że Mysłowice były wtedy miastem rolniczym. Trochę było rzemieślników, ale nie było tu za bardzo widać kupców. To ciekawy problem, że na Górnym Śląsku tych kupców za bardzo wtedy nie było. Np. Bytom położony był na szlakach handlowych, a kupcy wrocławscy i krakowscy przyjeżdżali do Bytomia, wykupywali towary, a potem kilka razy drożej sprzedawali je w Krakowie. I bogacił się Kraków a nie Bytom. Oczywiście było też to, co jest dzisiaj powszechne na Śląsku, czyli odpływ ludzi do Wrocławia i Krakowa. Kraków był zapełniony mieszkańcami Bytomia i Gliwic i widać to w przydomkach - mówił prof. Barciak.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto