Opinia biegłych jest, ale śledczy chcą uzupełnienia
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach i Prokuratura w Karwinie prowadzą śledztwo w sprawie wypadku. Postępowanie dotyczy „nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa zdarzenia w postaci pożaru oraz gwałtownego wyzwolenia energii związanego z wybuchem metanu, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób”.
Powołano też Międzynarodowy Zespół Śledczy z Polski i Czech. Na podstawie umowy śledczy wymieniaja się doświadczeniami, dokumentami, protokołami przeprowadzonych czynności – dzięki czemu nie dublują czynności po obu stronach granicy.
Minęło dwa lata od katastrofy, ale wymagające śledztwo wciąż jest w toku. Prokuratorzy wyjaśniają przyczynę tragedii, jej mechanizm oraz to, czy ktoś jest za to odpowiedzialny.
- Nikomu nie przedstawiono zarzutów. Prokuratorzy otrzymali opinię biegłych w sprawie przyczyn wypadku i jego mechanizmu. Polska strona zwróciła się o uzyskanie opinii uzupełniającej. Trwają uzgodnienia ze stroną czeską w sprawie pytań, na jakie powinni w niej odpowiedzieć specjaliści– informuje prok. Joanna Smorczewska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Uzupełnienie przygotują biegli – autorzy opinii. Polscy prokuratorzy wystąpili o przedłużenie śledztwa do 21 czerwca 2021 roku. Zaznaczają, że nie sposób na obecnym etapie przewidzieć terminu zakończenia dochodzenia.
- Do zakończenia śledztwa polska i czeska strona nie ujawniają szczegółów dotyczących prowadzonych czynności, w tym w szczególności treści opinii biegłych czy zeznań świadków – dodaje Smorczewska.
Po katastrofie śledczy przeprowadzili sekcję zwłok ofiar, dokonali oględzin katastrofy, przeanalizowali tysiące stron dokumentów i przesłuchali kilkudziesięciu świadków.
Wybuch metanu zabił 13 górników
20 grudnia 2018 roku o godz. 17.16 na poziomie 800 metrów doszło do wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie. To niedaleko polskiej granicy. Zginęło 13 górników - 12 Polaków i Czech. Dziesięć osób zostało rannych. Była to największa liczba ofiar w polskim górnictwie od czasu tragedii w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej z 2006 roku, kiedy w wyniku wybuchu metanu zginęło 23 górników.
Po wybuchu metanu w ciągu kilku dni na powierzchnię udało się wydostać jedynie cztery ciała. Dziewięć pozostało pod ziemią. Wszystko przez m.in. wysokie stężenie metanu i trwający pożar. Dopiero w kwietniu 2019 roku warunki pozwoliły na to, aby kontynuować akcję poszukiwawczą ciał górników, którą zakończono w maju.
Górnicy, którzy zginęli, mieli od 25 do 53 lat. Większość była zatrudniona przez jastrzębską firmę Alpex. Pochodzili z Zabrza, Chałupek, Gliwic, Jastrzębia-Zdroju, Goleszowa, Cieszyna, Mysłowic, powiatu będzińskiego i województw: kujawsko-pomorskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego.
Ze wstępnych ustaleń górniczych ekspertów wynikało, że do zapłonu metanu, a w konsekwencji do wybuchu, doszło podczas urabiania przez kombajn ociosu ściany.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?