Ile mysłowiczan kosztuje pomoc społeczna?

W ciągu roku przez konta Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przepłynęło ok. 10 mln zł. Tyle Mysłowice wydają na wsparcie najuboższych. Część tej kwoty pochodzi z dotacji wojewody, czy funduszu rehabilitacji niepełnosprawnych. Z pomocy społecznej skorzystało 7 tys. osób. Właśnie podsumowano zeszłoroczne wydatki na pomoc pomoc społeczną

W ubiegłym roku z pomocy MOPS skorzystało 7 tys. osób z 2493. rodzin. To prawie 10 proc. wszystkich mieszkańców Mysłowic. Dwa lata temu liczba rodzin korzystających z pomocy społecznej wynosiła 2517. Niewielki spadek nie jest jednak bezpośrednio spowodowany wzrostem zamożności społeczeństwa.

- Część rodzin zaczęła pobierać świadczenia rodzinne. Wypłacanie rent socjalnych przejął Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Przemieszczenia źródeł finansowania tych zadań powoduje, że automatycznie pewna liczba klientów MOPS-u odchodzi. Jednak liczba osób potrzebujących pomocy utrzymuje się na stałym poziomie. Nie ma ani gwałtownych spadków, ani wzrostów - wyjaśnia Sylwia Komraus, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mysłowicach.

Do głównych przyczyn korzystania z pomocy należy bezrobocie (1420 rodzin), niepełnosprawność (772 rodziny) i ciężkie choroby (588). MOPS opiekuje się również 451 rodzinami, które wykazują "bezradność w sprawach opiekuńczo-wychowawczych i prowadzenia gospodarstwa domowych". Niejednokrotnie pobierający świadczenia kwalifikują się do nich z dwóch przyczyn.

Bieżąca działalność tej instytucji nie sprowadza się tylko do wypłacanie różnych zasiłków. W ubiegłym roku przeznaczono na nie prawie 4 mln zł. Blisko 900 tys. zł pochodziło z budżetu wojewody, resztę musiała dołożyć gmina. Ponad 1,1 mln zł przekazano osobom niepełnosprawnym. Pieniądze na ten cel pochodzą z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Po ok. 400 tys. zł wydano na likwidację barier architektonicznych i dofinansowanie działalności warsztatów terapii zajęciowej. Blisko 200 tys. zł pochłonął zakup przedmiotów ortopedycznych i pomocy medycznych. Kolejny milion wydano na świadczenia dla rodzin zastępczych, a 230 tys. zł na odpłatność za pobyt mieszkańców miasta w domach pomocy społecznej.

- Ponad dwa tysiące osób objęliśmy programem "Posiłek dla potrzebującego". Głównie uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych oraz osób starszych, chorych i niepełnosprawnych - wylicza Sylwia Komraus.

Swoje zadania MOPS realizuje poprzez sieć jednostek. Przy ul. Gwarków 24 mieści się Ośrodek Interwencji Kryzysowej dla ofiar przemocy domowej. W lutym ubiegłego roku uruchomiono punkt pomocy ofiarom przestępstw, w którym dyżurują policjanci. Ponad 30 osób codziennie korzysta z opieki Domu Dziennego Pobytu "Pogodna Jesień". Trzykrotnie więcej mężczyzn zgłosiło się do "Tymczasowego schronienia" przy ul. Strażackiej. MOPS prowadzi również przy ul. Bytomskiej mieszkanie chronione (skorzystały z niego trzy kobiety z szóstką dzieci) oraz mieszkanie wspólnotowe przy Wielkiej Skotnicy, gdzie przebywały 24 matki z piętnaściorgiem dzieci.

Na zorganizowanie systemu pomocy społecznej miasto co roku wydaje ok. 1,8 mln zł. Dodatkowe 600 tys. zł przekazuje wojewoda. W MOPS-ie i podległych mu jednostkach pracują 92 osoby.

- Do dyspozycji mam 88 etatów. To się nie zmienia od kilku lat. Potrzebny byłby następny radca prawny, ale nie ma go nawet gdzie posadzić - mówi dyrektorka.

DZ wielokrotnie pisał o tym, że budynek przy ul. Gwarków urąga wszelkim standardom. Ten przy ul. Gwarków 24, do którego MOPS ma zostać przeniesiony, wymaga remontu.