MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

I Ślonsko Maras Gonitwa. Ścigali się jak na Alasce, tyle że na... kółkach [WIDEO, ZDJĘCIA]

Monika Chruścińska
Odgłosy ujadających psów Północy słychać było już z oddali. Teren ośrodka Wesoła Fala, na pograniczu Mysłowic i Katowic, zamienił się w weekend w obozowisko, wypełnione samochodami terenowymi, przyczepami campingowymi i platformami do przewozu psów. To około osiemdziesięciu maszerów zjechało się tu na ostatnie w sezonie zawody psich zaprzęgów "bez śniegu". I pomimo, że białego puchu napadało całkiem sporo, sanie nie zastąpiły zaplanowanych rowerów ani trójkołowców na rowerowych kołach.

Husky potrafią biec nawet 100 kilometrów po śniegu i na mrozie. Kiedy się zatrzymają, są zziajane, ale szczęśliwe, a po chwili odpoczynku mogłyby... biec dalej.

- To psy, które ciągnięcie zaprzęgu mają w naturze - wyjaśnia Tomasz Radłowski, maszer z Dziergowic, koło Kędzierzyna-Koźla. Rasą, którą maszer ukochał najbardziej są jednak alaskany malamuty. Cięższe i większe od husky, za to jeszcze silniejsze, długodystansowce. W ich żelaznych mięśniach drzemie potężna moc. Potrafią uciągnąć nawet kilkutonowy ciężar. - Mój rekordzista uciągnął 4 tony - wspomina Radłowski. Wszystkich psów ma... 13. - Czternasty jest kundelek ze schroniska, który pilnuje całego naszego obejścia - przypomina.

Bycie maszerem to styl życia. Każda chwila podporządkowana jest psom, ich treningowi, pielęgnacji. - Na każdy sukces pracujemy wspólnie. Psy są w lepszej formie, jeśli poświęca im się dużo czasu i często z nimi rozmawia. Muszą być przyzwyczajone do głosu człowieka, traktować go jak członka swojego stada - opowiada pan Tomasz. Szczęśliwie rodzina podziela jego pasję. - Syn i ja startujemy, a żona pilnuje, by psom niczego nie brakowało - opowiada. W sobotę startował dwa razy - na scooterze - jeździe na hulajnodze z psem - i na wózku czterokołowym w zaprzęgu z sześcioma alaskanami. - Pierwsza dwójka to "liderzy", najmądrzejsze psy, nadają reszcie kierunek - przedstawia "zawodników" maszer. Tempo narzucają biegnące za nimi "swing dogs", a przy "saniach" są "wheel dogs", najsilniejsze. Zawodnicy rywalizowali też w bikejoringu - jeździe zaprzęgowej z psem na rowerze i canicrossie - biegu z psem. Wśród zwierząt zainteresowanie wzbudzały eurodogi. Są wysokie, mają krótką sierść, przypominają wyżła krótkowłosego. To specjalnie wyselekcjonowane do krótkich dystansów - mieszkanki wyżłów i chartów. Potrafią pobiec do 60 km/h!

Rozmowa z Aldoną Dydak ze stowarzyszenia Travois, które jest organizatorem zawodów
Śnieg nie przeszkodził?
Prawdziwy maszer śniegu się nie boi. Być może, gdyby pogoda bardziej dopisała, zawodników byłoby jeszcze więcej. Jednak 98 startów to dobry wynik.

Może lepiej byłoby zamienić koła na sanie?
Śniegu na sanie było mimo wszystko za mało. Pokrywa śnieżna musi mieć około 30 cm, czyli warunki narciarskie.

Wesoła i Lasy Murckowskie zdały egzamin?
Tak, to bardzo dobry teren pod takie zawody. Trasy są może nie najtrudniejsze, ale wymagają przygotowania fizycznego - są podbiegi, zakręty, zawodnicy bardzo sobie je chwalili. Co ważne, były dobrze odśnieżone. Chcielibyśmy, aby za rok za-wody znów się odbyły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto