Dzięki dobrej grze, szczególnie w drugiej połowie, piłkarze Górnika Wesoła pokonali w środę Sarmację Będzin 3:1. Jeśli jutro mysłowiczanie wygrają w Myszkowie z MKS-em, zajmą drugie miejsce w tabeli.
Do spotkania z Sarmacją gospodarze przystąpili bez kilku podstawowych graczy. W składzie zabrakło kontuzjowanych Arkadiusza Szczygła i Roberta Wlazły. Nie w pełni sił byli także Sławomir Chodor i Grzegorz Derek. Pierwsza połowa spotkania była wyrównana. Bramka padła dopiero w 36. minucie, a zdobył ją Artur Opeldus. Wcześniej pomocnik gospodarzy trafił piłką w słupek. Na początku drugiej połowy, w której przewagę uzyskał Górnik, na boisku pojawił się Sławomir Chodor. Piętnaście minut później podwyższył prowadzenie gospodarzy. Dwie minuty później było już jednak tylko 2:1. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasz Serafin uderzył piłkę głową do własnej bramki. - W dwóch ostatnich meczach Serafin miał dobre okazje do zdobycie goli, ale ich nie wykorzystał. Mówiliśmy wtedy, że do trzech razy sztuka. Nie myśleliśmy jednak o bramce samobójczej - uśmiechał się po meczu trener Czesław Mika. Jego podopieczni nie chcieli dopuścić do nerwowej końcówki i udało im się to osiągnąć. W 77. minucie swoją druga bramkę w meczu zdobył Opeldus i ostatecznie Górnik pokonał zespół z Będzina 3:1. - To zwycięstwo cieszy nas podwójnie. Po pierwsze wystarczy teraz wygrać w ostatniej kolejce z Myszkowem i wtedy zajmiemy drugie miejsce. Po drugie, Sarmacja przegrała dopiero pierwszy mecz w rundzie wiosennej - cieszył się Mika.
W składzie na jutrzejsze spotkanie z MKS-em zabraknie prawdopodobnie Szczygła i Wlazło oraz Michała Raka.
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?