Pragnę tutaj zestawić - z jednej strony prawie dwa miliardy złotych, które Kościół katolicki otrzymuje rocznie od państwa - czytaj od nas, z naszych podatków.
Z drugiej strony bulwersują podane we wczorajszym DZ (29.03) czasy oczekiwania na wizytę w poradni czy szpitalu. Czekamy na przykład naleczenie zaćmy w szpitalu kolejowym prawie dwa lata, na wizytę u kardiologia - 126 dni, z chorobami naczyń - 110 czy 186 dni - i tak dalej. Na wy-jazd do sanatorium czekamy przeszło dwa lata.
Jak tu nie porównać: dwa miliardy złotych i dwa lata oczekiwania na leczenie. Niezależnie od zdrowia, mamy we wszystkich dziedzinach braki finansowe - czy to w oświacie, czy kulturze, komunikacji itd.
Nie jest to walka z Kościołem - jest to troska o obywateli. Jest to też kwestia właściwego ustawienia relacji między państwem a Kościołem.
Nawet najbardziej zagorzały zwolennik Kościoła może kiedyś zachorować i czekać miesiącami, aby się dostać na leczenie do specjalisty.
Czytelnik z Katowic, ten, który z powodu kolejki na leczenie i do specjalisty coraz gorzej widzi (imię i nazwisko do wiadomości redakcji, bo nie chcę być uznany za antyklerykała)
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?