Finał Szlachetnej Paczki w Mysłowicach. Przez ręce wolontariuszy przewinęło się ok. 400 paczek

- Emocje były ogromne - opowiada Justyna Jesionek, koordynatorka akcji w Mysłowicach. - Wzruszali się członkowie rodzin, a z nimi wolontariusze, otwierając kolejne paczki. Nie zapomnę chwili, gdy relacjonowałam wizytę u rodziny jednemu z darczyńców. Nie był w stanie nic powiedzieć, łzy ściskały mu gardło - wspomina.

Co rodziny znajdywały w paczkach? To o co najczęściej prosiły, czyli przede wszystkim jedzenie, środki czystości i ubrania. Zdarzały się jednak też sprzęty AGD i meble, takie jak łóżka, stoły, biurka, a nawet drzwi. Kilkanaście ton węgla trafiało już bezpośrednio pod domy obdarowanych. - Nie jesteśmy w stanie opisać ile "kilogramów szczęścia" przenieśliśmy i jak wiele kilometrów pokonaliśmy - mówi Jesionek.

Wsparcie dla potrzebujących przyszło nawet z Bielska-Białej, gdzie tamtejszy lider akcji postanowił wesprzeć naszych wolontariuszy w poszukiwaniu mysłowickich darczyńców i zamieszczał opisy rodzin w swoim rejonie. Po raz pierwszy10 paczek dla potrzebujących przygotowali też urzędnicy mysłowickiego magistratu.

Świątecznej magii pomagania uległy także dzieci z Akademii Przyszłości - którym wolontariusze na co dzień pomagają w nauce. Przygotowywały kartki z podziękowaniami dla darczyńców i ustroiły "magazyn" Szlachetnej Paczki, który podobnie jak przed rokiem znajdował się w II LO przy ulicy Mikołowskiej 3.

W całej Polsce wolontariusze w weekend dostarczyli potrzebującym pomoc na łączną kwotę 22,5 mln zł. Jedną paczkę przygotowywało średnio 17 darczyńców - były wśród nich rodziny, grupy znajomych, współpracowników, klasy szkolne. Łącznie darczyńcami zostało 225 tysięcy osób, w tym prezydent Bronisław Komorowski z żoną Anną, piłkarze Borrussi Dortmund - Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, olimpijczycy - Adrian Zieliński i Natalia Partyka. W świętych Mikołajów - wolontariuszy - przeistoczyło się 7 800 osób. W Mysłowicach - 23.