MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dziećkowice: Nieskuteczny zakaz

(kpb)
Nie wolno się kąpać? Kogo to obchodzi!
Nie wolno się kąpać? Kogo to obchodzi!
Na całe szczęście ponad trzydziestostopniowe upały już się skończyły. Kapryśna aura nie sprzyja wyprawom nad zbiorniki wodne. Mimo że mysłowiczanie mogą korzystać z odkrytego kąpieliska "Słupna" i administrowanego przez ...

Na całe szczęście ponad trzydziestostopniowe upały już się skończyły. Kapryśna aura nie sprzyja wyprawom nad zbiorniki wodne. Mimo że mysłowiczanie mogą korzystać z odkrytego kąpieliska "Słupna" i administrowanego przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji kąpieliska "Hubertus", to rzesze ludzi każdego roku ciągną nad zalew Dziećkowice. Mimo że to sztuczny zbiornik, jego niewątpliwą zaletą jest urokliwa okolica. W upalne i wolne od pracy dni, na piaszczystej plaży od strony Dziećkowic próżno szukać wolnego miejsca.

Problem jednak w tym polega, że w zbiorniku Dziećkowice obowiązuje całkowity zakaz kąpieli. Jedynymi uprawnionymi do korzystania z jego zasobów są pływający na łódkach. Po części dzieje się tak dlatego, że Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe czerpie z niego wodę, która później trafia do kranów mieszkańców okolicznych miast. Właścicielem zbiornika jest spółka zależna od Huty Katowice. Na jej barkach leży między innymi utrzymanie w należytym stanie wałów otaczających zalew. A te, stopami kilku tysięcy "plażowiczów", są systematycznie rozdeptywane. W ubiegłym roku, żeby ograniczyć to zjawisko hutnicza spółka zaczęła nawet od strony Chełmu Śląskiego stawiać wysoki na trzy metry betonowy płot.

Jednak zakaz kąpieli nie robi wrażenia na odwiedzających dziećkowicki zbiornik.

- Tu mam najbliżej - stawia sprawę jasno 15-letni mieszkaniec Dziećkowic, który nie chce podać swojego nazwiska. Chwilę później przebiega obok słupka ze znakiem zakazującym kąpieli i zanurza się w wodzie. Tuż obok w najlepsze rozłożyły się rodziny z małymi dziećmi.

- Wiem, że ryzykujemy mandat, ale przyjeżdżamy tu od dzieciństwa - wyznaje Michał Jamrozik. Razem z kolegami nie obawia się, że w niestrzeżonym miejscu coś mu się może stać.

Zresztą mandat to najmniejsze "nieszczęście", jakie może spotkać odwiedzających zalew. Tylko w czerwcu i lipcu patrolujący ten teren policjanci z imielińskiego komisariatu aż 160 razy kontrolowali dzikie kąpieliska.

- Wylegitymowaliśmy prawie 400 osób. Ponad setka została pouczona. Za różne wykroczenia wręczyliśmy tyle samo mandatów - informuje podkom. Magdalena Bieniak, rzeczniczka prasowa tyskiej policji. A mandat to wydatek od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

Tydzień temu, w krótkich odstępach czasu, w zalewie utonęły dwie osoby. Najpierw wyłowiono ciało 21-letniego mieszkańca Jaworzna. Po reanimacji przewieziono go do szpitala w Tychach, gdzie - na drugi dzień - zmarł. Później na brzegu odnaleziono pozostawione ubranie. Rychło okazało się, że należy do 60-letniego mieszkańca Katowic, którego zwłoki wyłowiono kilka godzin później.

Bardzo zwodnicza jest zwłaszcza linia brzegowa od strony Jaworzna. Tam wały są wyłożone śliskimi, betonowymi płytami. Porządku na terenie zbiornika Dziećkowice strzegą policjanci z imielińskiego komisariatu. Jednak tylko jeden policjant potrafi pływać będącą na ich wyposażeniu motorówką. A przez ostatnie tygodnie był na urlopie.

od 7 lat
Wideo

Zaczęły się wakacje. Dalej pomimo wysokich cen wybieramy Polskę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto