Podczas kontroli CBA wskazało, że 54-letni prezes i dyrektor miał znaczne udziały w prywatnych spółkach, o których nie wspominał dotąd w swoich oświadczeniach majątkowych. Zdaniem CBA naruszył w ten sposób ustawę o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
- W jednej ze spółek Krzysztof K. miał najpierw 100 proc. udziałów, później 49,8, a w kolejnych 50, 45, znów 50 i 38 proc. - wymienia rzecznik mysłowickiego magistratu, Wojciech Król. Tymczasem zgodnie z polskim prawem mógł posiadać udziały w spółkach w prywatnych nie większe niż 10 proc. kapitału zakładowego.
Informacje dotyczące stawianych prezesowi zarzutów dotarły do Urzędu Miasta w poniedziałek. Wczoraj prokurator, jako środek zapobiegawczy, zakazał podejrzanemu pełnienie dotychczasowych funkcji. Za składanie fałszywych oświadczeń grozi mu do 3 lat więzienia.
- Decyzje, które chciałem przeprowadzić na przestrzeni kwartału siłą rzeczy muszę przeprowadzić szybciej - przyznał na specjalnej konferencji prezydent Mysłowic, Edward Lasok. Na miejsce prezesa mysłowickich wodociągów ma przygotowane dwie kandydatury. Nie chce jednak na razie zdradzać nazwisk. Na stanowisko dyrektora ZOZ-u zostanie rozpisany konkurs.
- To muszą być osoby znające sytuację jednostek, ze względu na to, że obie instytucje, którym szefował Krzysztof K., rozliczają tego roku inwestycje unijne, których kwoty opiewają na ponad 220 mln zł - mówił Lasok.
Na prezesie MPWiK-u CBA jednak swoich kontroli nie kończy. Pod lupę agentów poszło właśnie wykorzystanie 108 tys. zł środków unijnych na organizację festiwalu Mediawave. Dotacja została niedawno przez Urząd Marszałkowski cofnięta. Powód? Poprzednik Lasoka, Grzegorz Osyra wykorzystywał imprezę do promowania się. Rozdawał swoje książki i nawoływał mieszkańców do głosowania na niego w zbliżających się wyborach.
Kolejna sprawa to miejskie billboardy. Osyra tuż przed kampanią wynajął z 50 proc. bonifikatą tablice stowarzyszeniu, z którym był związany, po czym reklamował się na nich w okresie wyborczym. Dzięki temu - jak wylicza Lasok - zapłacił za reklamę jedynie 1/3 wartości rynkowej.
- Jestem w stałym kontakcie z CBA. Tydzień temu udostępniłem agencji dokumenty finansowe dotyczące billboardów - przyznaje prezydent. Twierdzi, że po za analizą dokumentów, rozpoczęły się już pierwsze przesłuchania.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?