Dariusz Koniak to nowy szef policji w Mysłowicach [ROZMOWA]

Dariusz Koniak to nowy szef policji w Mysłowicach [ROZMOWA]
W budynku mysłowickiej policji odbyła się zbiórka, podczas której policjanci przywitali nowego komendanta - nadkomisarza Dariusza Koniaka. Szef mysłowickiej policji opowiedział nam o swojej pracy i planach.

Jakie będą pana pierwsze decyzje jako komendanta mysłowic-kiej komendy policji?
Nie przewiduję zmian kadrowych w komendzie miejskiej policji w Mysłowicach. Ważnym elementem, na który będę zwracał uwagę, będzie zarządzanie zasobami ludzkimi. Chciałbym, żeby kadra kierownicza była prawdziwym liderem, który ma autorytet wśród swoich ludzi.

Gdzie do tej pory zdobywał pan doświadczenie?
Swoją służbę w policji rozpocząłem ponad 20 lat temu. Całe zawodowe życie związałem z policją i pracowałem na różnych stanowiskach wykonawczych i kierowniczych m.in. jako dzielnicowy, naczelnik wydziału prewencji, następnie zastępca komendanta miejskiego policji w Zabrzu. W ostatnich latach moja służba związana była z sosnowiecką jednostką policji, gdzie pełniłem funkcję pierwszego zastępcy komendanta miejskiego policji. Uważam, że nasza formacja powinna być jak najbliżej społeczeństwa. Myślę, że właśnie ten kierunek będzie dla mnie istotnym wyznacznikiem działania mysłowickiej jednostki. Pracować jeszcze bardziej na rzecz społeczeństwa, wsłuchiwać się w oczekiwania społeczne.

Jakie są najważniejsze problemy w Mysłowicach?
Jak w każdym innym mieście występują zjawiska związane z zakłócaniem spokoju oraz różnego rodzaju zdarzenia kryminalne. Reagujemy bezpośrednio na sygnały mieszkańców w ramach interwencji, a następnie obejmujemy daną ulicę, podwórko doraźną kontrolą w celu przeciwdziałania, aby w Mysłowicach tych zdarzeń było jak najmniej. Od 14 września działa „Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa”. Dzięki niej obywatel może wskazać kwestie, które są w jego odczuciu ważne dla bezpieczeństwa. Pomysł ten zrodził się w oparciu o potrzebę bezpośredniego zaangażowania obywateli, którzy będą wskazywać niebezpieczne miejsca w ich najbliższym otoczeniu.

Ma pan pomysł w jaki sposób poradzić sobie z napadami kiboli, które zdarzają się np. w Brzęcz-kowicach?
Każde miasto jest inne. Biorąc pod uwagę nasze uwarunkowania to faktycznie działamy na bardzo dużym i specyficznym terenie. Nie występuje tu jednak eskalacja zdarzeń. W przypadku wystąpienia takich wydarzeń niebagatelne znaczenie ma postawa lokalnej społeczności. Funkcjonariusze nie zawsze są naocznymi świadkami zdarzenia. Często posiłkują się informacjami, zeznaniami świadków, tak istotnymi dla przebiegu procesu dowodowego.