Czad zaatakował w Wesołej. Dziecko w szpitalu

- W łazience w tym mieszkaniu stwierdziliśmy 140 ppm, a w sąsiednich pomieszczeniach 40 ppm - mówi Wojciech Chojnowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach.

W mieszkaniu znajdowała się matka z dwójką dzieci. Młodsze z nich wykazywało objawy podtrucia czadem . Po przebadaniu przez zespół ratownictwa medycznego stwierdzono, że wymaga hospitalizacji, dlatego zostało przewiezione do szpitala.

- Okazało się, że źródłem szkodliwych substancji okazał się junkers w łazience - mówi Wojciech Chojnowski.

Do interwencji związanych z przekroczonym poziomem tlenku węgla dochodzi bardzo często i stwierdzenie to nie dotyczy, oczywiście, tylko i wyłącznie Mysłowic.

- To kwestia, na którą przez cały czas trzeba zwracać uwagę. Temat jest na tyle ważny, że rozwaga jest wskazana - podkreśla Wojciech Chojnowski.

Niedawno do podobnego zdarzenia doszło w jednym z budynków w Brzęczkowi-cach. Powracający z nocnej zmiany ojciec rodziny chciał obudzić matkę i córki. Jedną z nich zastał leżącą na podłodze. Okazało się, że szkodliwa substancja wydobywa się ze znajdującego się w tym samym pokoju piecyku typu koza.

Jak bronić się zatem przed czadem? Nie zapominajmy przede wszystkim o tym, co wydaje się oczywiste. Chodzi oczywiście o terminowy przegląd urządzeń i instalacji kominowych. Gdy do drzwi puka kominarz albo na klatce pojawia się informacja o terminie jego wizyty należy zrobić wszystko, żeby mógł sprawdzić nasze mieszkania tak, by można w nim było żyć bezpiecznie.

Sporym zainteresowaniem w ostatnich latach cieszą się również tzw. czujki, czyli urządzenia, które informują nas, kiedy w mieszkaniu poziom czadu osiąga niebezpieczny poziom. Kupując czujkę, warto jednak kierować się nie tylko ceną, ale również jakością.