Mysłowiczanka mieszkała ze swoim mężem. Leczyła się psychiatrycznie. - Mężczyzna wezwał pogotowie, bo żona zażyła lekarstwa i zostawiła list, w którym przeprasza bliskich za to, co zrobiła - relacjonuje zastępca prokuratora rejonowego, Adam Siwoń. - Kiedy mąż wyszedł po karetkę, która podjechała pod budynek, kobieta leżała już po drugiej stronie bloku - wyjaśnia.
Bezpośrednich świadków zdarzenia nie było. Przyczyny śmierci badają biegli z zakresu medycyny sądowej. - Zleciliśmy sekcję zwłok, badania toksykologiczne i na zawartość alkoholu. Dalsze badania zostaną zlecone w zależności od wniosków biegłych - mówi prokurator Siwoń.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?