Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura przy Oświęcimskiej [INTERWENCJA]

Olga Krzyżyk
Awantura przy Oświęcimskiej: Matka szóstki dzieci pokłóciła się z partnerem. Mężczyzna uderzył kobietę i rzucał rzeczami. Kobieta z nerwów napiła się alkoholu. Na miejsce przyjechała policja, kurator i pracownik MOPS-u. W mieszkaniu był brud i bałagan, dlatego piątka dzieci trafiła do domu dziecka.

Awantura przy Oświęcimskiej [INTERWENCJA]
Na naszą redakcyjną pocztę wpłynął błagalny mejl. Anonimowy nadawca napisał o rodzinnej tragedii. Według podanych informacji, matka szóstki dzieci żyje razem z konkubentem, który ją bije. Do tego mieszkanie jest w fatalnym stanie. W końcu po dużej awanturze, 8 września, ktoś wezwał policję. Nadawca pisał o brutalnym pobiciu i zabraniu dzieci. Po odczytaniu tej wiadomości nasi dziennikarze postanowili podjąć interwencję. Rozmawialiśmy z policją, samą poszkodowaną oraz dyrekcją MOPS-u.

Rzeczywiście policja została wezwana po awanturze w mieszkaniu przy ulicy Oświęcimskiej. Okazało się, że w lokalu przebywa kobieta oraz piątka dzieci. Najmłodszy 7-miesięczny maluch był wtedy u rodziców konkubenta. Po kłótni partner kobiety wyszedł z mieszkania. Zdążył ją jednak uderzyć. Z treści mejla wynikało, że konkubent chwycił kobietę za głowę i uderzył nią w rozbitą szybę. Dodatkowo rzucał różnymi przedmiotami po mieszkaniu. Wylał też wodę z wanienki, w której miały kąpać się dzieci. Kobieta, gdy partner już wyszedł z mieszkania, napiła się alkoholu. W organizmie miała ponad 2 promile.

Na miejscu zdarzenia, oprócz policji, był także kurator i pracownik socjalny. Zdecydowano, że piątka dzieci zostanie zabrana do domu dziecka w Mysłowicach. Najmłodsze dziecko zostało u dziadków.

- To wszystko nie tak. Policja przyjechała cztery godziny po awanturze. Byłam zdenerwowana, dlatego się napiłam. Nigdy wcześniej nic takiego nie było. Mam od pięciu lat kuratora z powodu syna. Dlatego zawsze tu był porządek. Ale się pokłóciliśmy. Oboje jesteśmy winni - opowiada matka.

- Dzieci zabrali dlatego, że w mieszkaniu był bałagan. Ale teraz będzie lepiej. Rozpoczęliśmy remont. Kupię pięć łóżek, biurka i więcej zabawek. Pomalujemy ściany. Szkoda tylko, że nikt wcześniej nie chciał nam pomóc. To mieszkanie od zawsze było w złym stanie. Przyjęłam je tylko dlatego, by wynieść się z domu - dodaje kobieta.

Rzeczywiście kobieta wraz z partnerem i szwagrem remontują mieszkanie, które jest w bardzo złym stanie. - Żałuję tego, co się stało i bardzo chcę odzyskać moje dzieci. Co musi się zmienić? Przede wszystkim nie może być takich awantur. Dobrze, by było gdyby mój partner mniej pił... Są przecież gorsze rodziny patologiczny, a moje dzieci nigdy nie były bite. My musimy przede wszystkim zrobić ten remont - mówi kobieta, która chce jak najszybciej sprowadzić dzieci do domu. Teraz codziennie je odwiedza w domu dziecka.

Przemoc w tej rodzinie była wcześniej. - W tej rodzinie założone są dwie niebieskie karty. Pierwsza z nich została założona w 2015 roku - mówi Dariusz Opatrzyk, rzecznik policji w Mysłowicach. Niebieska karta to informacja, że w danej rodzinie dochodzi do przemocy.

- Przemoc pojawia się we wszystkich środowiskach. Najczęściej, bo aż w 118 przypadkach powiązana jest z spożywaniem alkoholu - informuje Sylwia Komraus, dyrektor MOPS Mysłowice.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto