Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Pawlik, kandydat na prezydenta Mysłowic: Inwestycje nawet kosztem kredytów

Monika Chruścińska
Wojciech Pawlik już zapowiedział, że będzie kandydował na prezydenta Mysłowic w 2014 roku.
Wojciech Pawlik już zapowiedział, że będzie kandydował na prezydenta Mysłowic w 2014 roku. arc. prywatne
Wojciech Pawlik, kandydat na prezydenta Mysłowic w wyborach samorządowych 2014, opowiada o swoich związkach z byłym prezydentem, inwestowaniu nawet kosztem kredytów, tupaniu nogą i radnych "od brania diet".

Czemu ma służyć tak wczesne ogłaszanie swojej kandydatury w wyborach samorządowych? Czy to oznacza, że już rozpoczął Pan swoją kampanię?

Wojciech Pawlik, kandydat na prezydenta Mysłowic: Kiedy w mediach ukazała się informacja o tym, że Ruch Odrodzenia Gospodarczego wystawi moją kandydaturę na urząd prezydenta miasta, zaczęło się „stukanie” po wielu czołach. Pierwsze reakcje były reakcjami z rzędu, że za wcześnie, że niewypał itp. Dzisiaj już tego nie słyszę. Bywa, że mam do czynienia z tym, co nazywam już poklepywaniem po plecach. Kampania - od strony prawnej - będzie się mogła zacząć, gdy określony zostanie termin wyborów. Dzisiejsze działania, w tym także ten wywiad, są elementami dotarcia do umysłów mysłowiczan z przekazem potrzeby innego spojrzenia na funkcjonowanie miasta. Od kilku, mniej więcej już 10 lat, mocniej wsłuchuję się w głosy mieszkańców i skwitowałbym te głosy określeniem; "Mysłowice należy zaorać i wyjechać". Ja tak nie chcę. Od tzw. orania są gospodarze miasta, a mieszkańcy od ... „wykopków”. Widoczne są takie wykopki w coraz większej ilości samorządów. Ludzie mają po prostu dość indolencji lub sprawowania funkcji radnego dla … samych diet. Przedstawienie kandydatury mojej osoby na urząd prezydenta miasta jest jednym, drobniutkim sposobem wzruszenia umysłów mieszkańców Mysłowic. W działaniach Ruchu Odrodzenia Gospodarczego chcemy pokazać, mówić że wiemy co i jak zrobić, aby Mysłowice przestały się cofać. Żeby mieszkańcy nie musieli myśleć o zaoraniu i wykopkach. Między orką a wykopkami trzeba jeszcze posadzić. Posadzić dobry materiał, żeby mieszkańcy byli wreszcie zadowoleni z wybranych radnych.

W poprzednich wyborach zdobył Pan odpowiednio 42 i 58 głosów. Widzi Pan szansę na większe poparcie w nadchodzących wyborach?

Wojciech Pawlik: Wynik 42 i 58 głosów sam wprost określam jako … mizerny. I – z całym szacunkiem - szkoda czasu by to roztrząsać. Nie ma bowiem wprost przełożenia to, ile osób mnie zna, ilu lubi, ilu szanuje, a ilu jeszcze nienawidzi i ilu jeszcze wolało oddać swój głos w minionych głosowaniach na moich kolegów-konkurentów. Liczy się tzw. „tu i teraz”. Czy widzę szansę na większe poparcie w nadchodzących wyborach? – liczę na mądrość mieszkańców, na to że jeżeli zewsząd słyszę głosy niezadowolenia, to przejrzą na oczy, zaufają mi i co niemniej ważne poprą kandydatów na radnych przedstawionych w odpowiednim czasie przez Ruch Odrodzenia Gospodarczego.cd - na następnej stronie

W jaki sposób będzie próbował Pan przekonać do siebie wyborców?

Wojciech Pawlik: W odróżnieniu od stosowanych w poprzednich wyborach metod – drogie banery, plakaty i inne temu podobne materiały – zamierzam docierać do mieszkańców skromniejszymi środkami. Na ile to się uda? Nie wiem. Nie jestem specjalistą w dziedzinie marketingu personalnego i politycznego. Jestem przekonany, że bardziej liczy się treść, a nie forma – zresztą, i jedno i drugie jest ważne. Mamy zamiar pokazywać mieszkańcom to, co za przyzwoleniem radnych „wyprawia się” w naszym mieście. Mieszkańcy są – od zawsze byli – przekonani, że wszystkiemu jest winien prezydent. Kiedyś prezydent Osyra, teraz prezydent Lasok. Mówię o radnych, bo im nic i nikt się nie podoba. Znakomita ich większość uważa się za najmądrzejszych, od tupania nogami i … od kasowania diet - prezydent jest …od gnębienia. Czasem popierają go w zamian … za coś. To nie po to wymyślono dla nich nazwę „radni”. To mamy zamiar wskazywać mieszkańcom w prasie i na naszej stronie internetowej – jej przebudowa jest na ukończeniu – z funkcją portalu społecznościowego.

Były prezydent i obecny to moi sympatyczni koledzy

Był Pan członkiem zarządu ugrupowania poprzedniego prezydenta Mysłowic, Grzegorza Osyry. Czy ewentualna wygrana pana w wyborach oznaczałaby kontynuowanie polityki byłego prezydenta?

Wojciech Pawlik: I tak i nie! Nie wiem o jakiej polityce Prezydenta Osyry pani myśli, ale … trzeba dokonywać sensownych wyborów – wybrać to, co było dobre i odrzucić to z czego mieszkańcy nie byli zadowoleni. Zdaję sobie sprawę z tego, że czasem musi boleć. Poprzedni prezydent i obecny prezydent to moi – sprzed wielu lat – sympatyczni koledzy. Poprzedni chciał, obecny chce dobrze - tak myślę. Ich programy wyborcze nie były złe, ale jak oceniać programy, kiedy z ich realizacją jest tak, że mieszkańcy jak się skarżyli, tak dalej się skarżą. Nie chcę kontynuować żadnej polityki, która doprowadza miasto do … marazmu. Na dzień dzisiejszy chcę współpracy z obecnym prezydentem. Chcę pomagać. Przede wszystkim uważam, że mieszkańcom należy się więcej uwagi. Otaczam się zatem ludźmi, których warto słuchać. Patrzę, słucham i…słyszę. Wyciągam wnioski.

Gdyby miast było prywatnym folwarkiem, wtedy gospodarowanie też by wyglądało inaczej. Gdyby miasto było w prywatnych rękach 23 radnych, to przy takim zadłużaniu pewnie by się już pozabijali. Kiedy w domu dziecko zapomni wyłączyć światło w łazience, wtedy pragnący spokoju i … oszczędności ojciec-gospodarz podejdzie sam i je wyłączy. Kiedyś prezydent Osyra zapowiedział, że wyłączy oświetlenie ulic przy których mieszkają radni. Nic ich nie … oświeciło. Myślę, że nie tak się to robi. Dzisiaj w Mysłowicach nie świeci się więcej źródeł światła niż za czasów poprzedniej prezydentury. Ale tak to obecnym radnym – w tym układzie – pasuje. Gdyby to widzieli – a nie widzą bo … jest ciemno – to pomyśleć by musieli jak i skąd wziąć pieniądze na zapłacenie za energię. To też metoda oszczędzania?

Powiem, że jeżeli dotychczasowe metody sprawowania władzy nie zdały egzaminu, to trzeba zmienić te metody. Każde inne już przedstawiają szansę na osiągnięcie pozytywnych rezultatów. Przy takich samych metodach – przy tych samych radnych – możemy dociągnąć do tego „zaorania”.

Pisze Pan w swoim oświadczeniu: "Dzisiaj wskazuję konstruktywne kierunki i sposoby dokonywania zmian". Może jakieś konkrety?

Wojciech Pawlik: Mamy piękną ulicę Mikołowską, a przy Bauferajnie – tuż przy chodniku – stoi paskudny kontener na śmieci. Jak stał, tak stoi. Nikt tego nie widzi? Ciemno? Nie. Ten tzw. „układ” widocznie komuś odpowiada. Wszechobecny „tumiwisizm”, bylejakość. Proszę się przyjrzeć sygnalizacjom świetlnym ruchu drogowego – niby działają, ale nie tak jak powinny. Działają jednak na pewno na szkodę pieszych i kierowców.

Kierunek ? Prosty – rozwój, inwestowanie nawet przy bolących kredytach. Inaczej – sięganie po zdecydowanie większą ilość środków unijnych przynoszących rozwój, a nie na przejedzenie. Sposoby? Każde. Tak jak wcześniej: Patrzeć, słuchać i …słyszeć. Wyciągać wnioski. Rozwiązania? Też każde, lecz przy konstruktywnym myśleniu radnych. Nie chcę kombinować, jak tu uniknąć odpowiedzi na tego typu pytanie. To będzie prezentowane podczas żywych spotkań z mieszkańcami. Liczę się z tym, że na moją odpowiedź będzie „kontra”, a wtedy jeszcze dobitniej będę mógł przedstawić „re”. Nie obawiam się tego tzw. odkrycia, ale – jak wcześniej powiedziałem – chcę pomagać. Jestem … dzisiaj nastawiony na współpracę, na budowanie.

Pierwszy już się zdeklarował. Wszystkich będzie ośmiu?

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto