Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Witold Bańka to były zawodnik klubu MOSiR Budomark Mysłowice, który był wart... 10 tysięcy złotych

Patryk Trybulec
Józef Szendera, prezes i trener UKS Chromik Mysłowice ogląda kronikę klubową
Józef Szendera, prezes i trener UKS Chromik Mysłowice ogląda kronikę klubową Fot. arch MOSiR Chromik Mysłowice
Minister sportu to były piłkarz z Mysłowic! Jedynym ministrem z woj. śląskiego w rządzie Beaty Szydło będzie Witold Bańka, który w poniedziałek został oficjalnie kandydatem na szefa Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wiele osób od razu zaczęło zastanawiać się, kim jest ta dla większości Polaków anonimowa postać.

Witold Bańka to były zawodnik klubu MOSiR Budomark Mysłowice, który był wart... 10 tysięcy złotych.
Kim jest następca Adama Korola, który w najbliższych latach pokieruje sportowym resortem? W tej sprawie rozdzwonił się telefon m. in. Józefa Szendery, prezesa i trenera mysłowickich lekkoatletów.

-Ludzie dzwonią i pytają mnie, czy to nasz Witek został ministrem sportu. Odpowiadam, że tak - uśmiecha się trener Szendera.

- Trafił do nas w 2000 roku, pod skrzydła nieżyjącego już trenera Jana Dery. Nie był moim podopiecznym, ale już wtedy pełniłem funkcję prezesa klubu, który wtedy nosił nazwę MOSiR Budomark Mysłowice. Pamiętam, że gdy po kilku latach Bańka chciał odejść od nas do innego klubu, to chciałem za niego 10 tysięcy złotych. Ostatecznie trener Wojciech Osyra nakazał mi oddać go za darmo. Ja uważałem, że te pieniądze nam się należały, bo Bańka faktycznie był wyróżniającym się zawodnikiem, który dostawał powołania do reprezentacji Polski i dobrze reprezentował nasz klub (Bańka był zwycięzca rankingu gazety „Co Tydzień” na najlepszych sportowców w Mysłowicach w 2007 przyp. red.) - wspomina trener Szendera.

Zanim Bańka trafił na bieżnię, swoich sił próbował jako piłkarz Rozwoju Katowice. Ostatecznie za namową rodziców postanowił kontynuować sportowe rodzinne tradycje w innej dyscyplinie. Mama Jolanta Harasimowicz biegała bowiem na 1500 metrów, ojciec Ryszard trenował na 800 metrów i był nawet w juniorskiej reprezentacji Polski.

- Jako młody chłopak Bańka był raczej wątłej postury i na tej piłce ciągle go obijali. Dlatego ojciec zaproponował mu, by spróbował swoich sił w lekkiej atletyce. Sam był wychowankiem Jana Dery, który wówczas był trenerem w naszym klubie, a wcześniej wychował m.in. Lucynę Kałek, mistrzynię Europy i medalistkę olimpijską w biegu przez płotki. Dlatego też Witek trafił do nas, do Mysłowic - wyjaśnia Szendera, jak wyglądała droga tyszanina na stadion przy ul. Powstańców.

Największym sportowym sukcesem Bańki jest brązowy medal wywalczony w sztafecie 4x400 m podczas mistrzostw świata w 2007 roku w Osace, ale pobiegł tam tylko w eliminacjach. Jego dalsza kariera jednak nie rozwijała się po jego myśli i oficjalnie zakończył ją w 2012 roku. 27-letni wówczas biegacz zdecydował się na taki ruch, gdy okazało się, że nie pojedzie na igrzyska olimpijskie w Londynie.

- Bańka był pracowitym zawodnikiem, ale miałem przeczucie, że już reprezentując nasze barwy osiągną maksimum swoich możliwości. Może teraz dzięki niemu lekka atletyka odżyje, bo obecnie jest bardzo biedna. Mam nadzieję, że dzięki byłemu zawodnikowi na takim stanowisku coś się ruszy, a może nawet w Mysłowicach powstania nasza wymarzona bieżnia tartanowa - puszcza oko trener Szendera i dodaje na koniec - Gdy w serwisach informacyjnych zobaczyłem pierwsze zdjęcia nowego ministra sportu, szeroko się uśmiechnąłem, bo była to ta sam fotografia, która wklejona była do jego karty zawodnika. Raczej nie był to aktualny wizerunek nowego ministra.

Ta historia tylko potwierdza fakt, że to właśnie ta nominacja dla wielu okazała się największą niespodzianką gabinetu Beaty Szydło. Bańka, który urodził się 3 października 1984 w Tychach, jest absolwentem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ukończył politologię ze specjalnością samorządową. Związany jest z PiS-em, w październiku występował w trakcie Konwencji Wyborczej w Rudzie Śląskiej.

W 2009 roku zasłynął jako najmłodszy w Polsce delegat na wybory władz krajowych Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Miał wówczas zaledwie 24 lata. Trzy lata temu, po zakończeniu oficjalnej kariery odwieszeniu butów na kołku rozpoczął pracę w branży public relations, realizując szkolenia z zakresu relacji z mediami i wizerunku. Czy teraz spełni pokładane w nim oczekiwania, m.in. trenera Józefa Szendery?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto