Posprzątajmy wspólnie Promenadę

Elżbieta Piniarska przychodzi tu często z psem i synami, Maćkiem i Wojtkiem. - Po swoim pupilu zawsze sprzątamy - pokazuje specjalną torebkę. - Niestety, nie można powiedzieć tego o wszystkich - żałuje.

Dyrektor Muzeum Miasta, Adam Plackowski, który wyrzeźbił właśnie nową replikę głowy lwa, która stanie przy źródełku na Promenadzie, proponuje zakasać rękawy i wspólnie posprzątać aleję. - My się na to piszemy - zapowiada pani Elżbieta. Podejrzewa, że osób takich jak jej rodzina, znalazłoby się wśród mieszkańców więcej.

Plackowski jako ochotnik wykonał już replikę zabytkowej głowy lwa, którą kilka miesięcy temu ktoś ukradł z legendarnego źródełka przy Promenadzie. Nowa jest z żelbetu, trwalsza i mniej atrakcyjna dla potencjalnych złodziei. - Montaż planujemy nie wcześniej niż za tydzień. Za tym muszą jednak pójść kolejne działania - przekonuje. Restauracji wymaga krzyż i posąg Jezusa oraz barierki okalające źródełko.
- Jestem już po pierwszych rozmowach z dziekanem mysłowickiego dekanatu, ks. Krzysztofem Kaszą, który podziela moje zdanie i zapewnił, że wesprze finansowo inicjatywę - wyjaśnia dyrektor Plackowski. Razem ze znajomym zapowiedział zająć się sprawą.

Posąg jest pęknięty, a krzyż zaczyna się sypać. Wzdłuż alejek i po parku zalegają śmieci. W akcję sprzątania Promenady, Plackowski chciałby włączyć, jak najwięcej osób. Zamierza przeprowadzić ją jeszcze w wakacje. Poparli go już działacze Stowarzyszenia Mieszkańców Mysłowic "Moje Miasto". W latach poprzednich już dwukrotnie zakasywali rękawy i wspólnie z mieszkańcami brali się za porządki na Trójkącie Trzech Cesarzy.

- Wszystko jest do zrealizowania - zapewnia wiceprezes stowarzyszenia "Moje Miasto", Michał Mistewicz. - My ze swojej strony jesteśmy w stanie nagłośnić sprawę, ściągnąć do sprzątania mieszkańców, jak i oczywiście samemu chwycić za grabie i worki - zapowiada.

Bez zaangażowania miasta jednak się nie obejdzie. - W dalszej kolejności władze powinny zainteresować się odwodnieniem terenu przy Promenadzie. Przecież na chwilę obecną 10 minut od ratusza jest bagno - przypomina Mistewicz.

Urzędnicy pomysł posprzątania Promenady w czynie społecznym popierają. - Inicjatorzy muszą jednak ustalić, w jakim zakresie oczekują pomocy - tłumaczy wiceprezydent, Jan Wajant. - Jeśli chodzi o sprzęt i worki to w każdej chwili jesteśmy w stanieje udostępnić i zaangażować do pomocy jednostki miejskie. W przypadku koszenia trawy, trzeba już rozpisać przetarg - zapowiada.

Miasto nie ma jednak w najbliższych planach odwodnienia i zagospodarowania terenów wzdłuż Promenady. - Najpierw chcemy zająć się Parkiem Zamkowym. Mamy gotowe dwie koncepcje jego rewitalizacji i pracujemy obecnie nad pozyskaniem środków na realizację inwestycji - mówi Wajant.

Samochody na Promenadzie: Poza śmieciami na Promenadzie jest jeszcze jeden problem. - Choć obowiązuje tu zakaz ruchu, rano i popołudniem jeździ samochód za samochodem - narzeka Elżbieta Piniarska. - Straż miejska stoi przy wjeździe i zatrzymuje je, ale wszystkie mają pozwolenia z Urzędu Miasta na jeżdżenie tędy. To niedorzeczne. Rozumiem, gdyby to były auta jednostek miejskich, ale większość to po prostu prywatne firmy, których pracownicy skracają sobie tędy drogę do pracy. Wiceprezydent Wajant zapewnia, że sprawą już się zajął. - W tej chwili wszystkie pozwolenia są weryfikowane i podpisywane na nowo. Mają je tylko zawodnicy Lechii i służby miejskie - wyjaśnia.