Opłaty za śmieci w Mysłowicach [2015]: Znów bałagan z gospodarką odpadami w mieście. Póki co na razie tylko w magistracie. Tyle że może kosztować mieszkańców podwyżkę opłat za odbiór śmieci. Nawet ponad 2 zł od osoby.
Urzędnicy magistratu jeszcze w minionym roku wyliczyli, że w 2015 zabraknie w miejskiej kasie ok. 1,3 mln złotych na wywóz śmieci. W efekcie przygotowali nowemu wiceprezydentowi, Bernardowi Pastuszce - któremu teraz podlega gospodarka odpadami - kilka wariantów wprowadzenia podwyżek opłat. Dokładnie trzy - mieszkańcy mieliby zapłacić od 1,50 zł do nawet 2,50 więcej za osobę w gospodarstwie domowym.
A to oznacza, że w najlepszym razie płacilibyśmy 19,5 zł od osoby za śmieci niesegregowane i 10,50 zł za segregowane, a w najgorszym - kolejno 20,5 i 11,5 zł. Wiceprezydent na żadne z rozwiązań przystać nie chce.
- Poprosiłem już zespół gospodarki odpadami w urzędzie miasta i prezesa Miejskiego Zakładu Oczyszczania Miasta, aby poszukali oszczędności w systemie i przygotowali realny kosztorys na ten rok. Nie zgadzam się na podwyżki - mówi Pastuszka. Raport gotowy ma być jeszcze w lutym.
Pieniędzy zabraknąć ma m.in. na odbieranie bezpośrednio z posesji skoszonych traw, krzewów i liści. A taką usługę - wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców - wprowadził rok temu urząd miasta. Wcześniej odpady zielone ludzie musieli sami wywozić do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych Zakładu Oczyszczania Miasta Mysłowice. Magistrat musiał zwiększyć też, w zależności od potrzeb, częstotliwość odbierania śmieci wielkogabarytowych oraz mokrych i suchych na niektórych osiedlach z zabudową wielorodzinną.
Urzędnicy winą za taki stan rzeczy obarczali jeszcze niedawno radnych, którzy pod koniec 2013 roku (zmiany weszły w życie w 2014) pod wodzą Bernarda Pastuszki (wtedy jeszcze wiceprzewodniczącego RM) właśnie obniżyli stawki za śmieci segregowane z 12 na 9 zł.
Wiceprezydent widzi sprawę inaczej. - Źle została przygotowana specyfikacja przetargowa - wyjaśnia. - Od początku wiadomo było, że zapotrzebowanie na odbiór odpadów jest w rzeczywistości większe niż w specyfikacji, o czym jako radny mówiłem - wyjaśnia.
Twierdzi też, że po obniżeniu stawki dla segregujących - nadwyżkę powstałą po pierwszym półroczu obowiązywania nowych zasad odbioru śmieci należało pierw podzielić na 24 miesiące, a nie "w ciemno" wprowadzać nowe usługi. Zapewnia jednak, że miasto z nich teraz nie zrezygnuje.
Problem w tym, że umowa z Zakładem Oczyszczania Miasta Mysłowice, który wygrał przetarg, została podpisana na 2,5 roku i obowiązuje jeszcze do końca tego roku. Pastuszka zapewnia tylko, że do nowego przetargu miasto przygotuje się lepiej.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?