]Matura 2016 PRZECIEKI:
Stres, ogromne nerwy i napięcie, jakie towarzyszą maturzystom przygotowującym się do majowego egzaminu, bardzo chętnie wykorzystują cyberoszuści. Jeśli natrafiliście w sieci na informacje o rzekomych przeciekach tematów maturalnych, arkuszach, które wykradziono podczas transportu z CKE czy pewnych informacjach od hakerów, którym udało się włamać na ich serwery i zdobyć tegoroczne arkusze, nie reagujcie. To wielki przekręt , za który można słono zapłacić. Arkusze maturalne są tajne, ich treść poznamy dopiero w dzień egzaminu.
Matura 2016: Przecieki - gorący towar
Robert Wanic, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie, również przestrzega przed tego typu informacjami. - Arkusze CKE są bardzo dobrze chronione. Nie ma najmniejszych szans, aby zadania dostały się do sieci. Tego typu oferty to nic innego jak próba wyłudzenia pieniędzy - podkreśla. Także wielu nauczycieli przestrzega swoich uczniów przed oszustami.
Wanic przypomina, że nawet jeśli doszłoby do prawdziwego przecieku, wtedy egzamin może zostać unieważniony i maturzyści dostaną arkusze z innym zestawem zadań do rozwiązania.
Mimo to chętnych do poszukiwania potencjalnych przecieków nie brakuje. Powstał nawet specjalny profil na jednym z popularnych portali społeczno- ściowych. Maturzystów musimy rozczarować. Również tam nie znajdą konkretnych pytań, jakie mogą pojawić się na maturze 2016.
Zaś kiedy skuszą się na ofertę oszustów, najczęściej zamieszczoną w linku pod artykułami na temat matury 2016, i nawet dostaną arkusze, będą to podróbki lub stare zadania z ubiegłych lat. Takie linki celowo podpisywane są imionami. np. Kasia, Mateusz. Ma to uwiarygodnić ich źródło.
Matura 2016: Na czym polega oszustwo z przeciekami?
Jak wyjaśnia Michał Ferdyniok, kierownik laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery, scenariusz stosowany przez oszustów nie jest nowy.
- W tego typu przypadkach oszuści na różne sposoby starają się skłonić internautów do wpisania w formularz numeru telefonu - wyjaśnia, i od razu dodaje.
- Cyberprzestępcy są sprytni. Aby upewnić się, że internauta podał prawdziwy numer wysyłają na niego kod, który należy przepisać do formularza rejestracyjnego. Jeśli ktoś da się na to namówić, poda numer i wpisze kod, wówczas zgadza się z zapisami regulaminu - tłumaczy zasady działania. Dopiero po tym wirtualni oszuści zaczynają realnie sięgać po nasze pieniądze. Bowiem regulamin zazwyczaj napisany jest drobnym drukiem w kolorze przypominającym tło strony internetowej. Znajdziemy w nim zapis, że zgadzamy się na otrzymywanie płatnych smsów.
CZYTAJ CIĄG DALSZY:
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?