Przebywający w Katowicach na Europejskim Kongresie Gospodarczym minister Skarbu Państwa, Włodzimierz Karpiński odwiedził kopalnię Ruch Śląsk, gdzie spotkał się z kierownictwem holdingu i złożył kwiaty na pomniku upamiętniającym katastrofę z 2009 roku. - Chciałem podziękować przede wszystkim ratownikom, którzy działają w sposób bardzo profesjonalny. Ufamy, że ich celem jest odnalezienie żywych i zdrowych górników, którzy na minutę przed tym tąpnięciem byli jeszcze w bezpiecznym miejscu pod ziemią – powiedział Karpiński.
Wciąż nie ma nowych wieści na temat losu uwięzionych pod ziemią górników. Ratownicy pracujący pod ziemią przesunęli się o kolejny metr, więc są teraz w okolicach 170 metra. Przygotowano także miejsce do montażu kombajnu, który ma przyspieszyć akcję ratowniczą - część elementów jest już pod ziemią, część jest jeszcze w transporcie. Jeszcze kilka godzin potrwa przygotowanie oprzyrządowania, aby ten kombajn można było zmontować. Czas montażu jest trudny do określenia.
- Jeśli jedziemy samochodem na serwis i trzeba wyjąć pół silnika, to zazwyczaj gotowe auto można odebrać dopiero na drugi dzień. Kombajn jest nieco większy, więc może to potrwać do dwóch dni. Być może jutro do końca dnia uda się powiedzieć, że on ruszył, ale pewności na ten moment nie ma – poinformował Wojciech Jaros, rzecznik KHW.
Nie ma też jeszcze decyzji związanej z drążeniem pionowego otworu w okolicy, gdzie powinni znajdować się poszukiwani górnicy. Trwają przygotowania, a to znaczy, że na powierzchni jest precyzyjne wyznaczane miejsce, gdzie należy dokonać odwiertu. W ten sposób byłoby możliwe nawiązanie kontaktu z górnikami, choćby za pomocą wpuszczonej w odwiert kamery. Wszystko wymaga jednak czasu. – Po pierwsze, tam jest ponad kilometr odległości, więc trzeba bardzo precyzyjnie wyznaczyć GPS-em, gdzie oni się znajdują. Po drugie, trzeba załatwić parę zgód, a po trzecie, trzeba przygotować wiertnicę. Nie wiem kiedy to będzie możliwe do wykonania – mówi Jaros.
Sytuacja jest nieustająca. Między ratownikami a miejscem gdzie mogą być zaginieni, mamy kilkaset metrów zaciśniętego wyrobiska. Jak mówi Jaros, do tej pory ratownicy nie mieli żadnej informacji zwrotnej od uwięzionych górników, jak np. pukanie albo krzyki.
Rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego dodaje, ilość tlenu w podziemiu jest wystarczająca do oddychania. Pod ziemią jest również woda służąca do chłodzenia kombajnu. Jak określa Jaros, ma ona posmak metaliczno-gumowy, ale daje szansę przeżyć.
W kopalni dalej prowadzone jest wydobycie, mimo równocześnie prowadzonej akcji ratowniczej. Co do wywołanych wstrząsem zniszczeń na powierzchni, zgłoszenia napływają nawet do tygodnia po tego rodzaju zdarzeniach.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?